Thread View: pl.comp.lang.c
1 messages
1 total messages
Started by Jacek Marcin Jaw
Thu, 22 Aug 2024 00:46
Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
Author: Jacek Marcin Jaw
Date: Thu, 22 Aug 2024 00:46
Date: Thu, 22 Aug 2024 00:46
1948 lines
96235 bytes
96235 bytes
Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej) autor: [1]Jacek Marcin Jaworski pseudonim: [2]Energo Koder Atlant pomocnicy autora: BRAK miejsce: Pruszcz Gd. utworzono: 2024-08-17 wersja: 948 z dnia: 2024-08-22 program składu: Libre Office Writer sys. op.: Kubuntu Spis treści [3]1 Metadane 1 [4]2 Wstęp 3 [5]2.1 Teza 3 [6]2.2 Streszczenie 3 [7]2.3 Tab. skrótów 3 [8]3 Metoda badawcza 3 [9]4 Fakty 3 [10]4.1 Marzenia (1990r.) 3 [11]4.2 Szyderstwo z marzeń (cze. 1993r.): komputer Amiga 600 (32bit, 7MHz, 1MB RAM, FDD, bez HDD, bez CD-ROM, bez monitora) 4 [12]4.3 Ucieczka do szkoły marzeń (1994r.) Zdanie egzaminów do Łączności 4 [13]4.4 Marzenie na raty (gru. 1996r.): komputer PC Cyrix 6x86 PR166+ (32bit, 133MHz, 16MB RAM, FDD, 2GB HDD, CD-ROM) 5 [14]4.5 Bez rozkazu (luty 1997r.): Rozp. nauki prog. 5 [15]4.6 W gąszczu naukowych pułapek (lato 1997r.) Grube księgi o C++ 6 [16]4.7 Oburzenie w kl. 4D (wrz. 1997r.) List do gazety Chip PL 6 [17]4.8 Pierwsza animacja (gru. 1997r.) Wirujący prostopadłościan 7 [18]4.9 Wybór pracy dyplomowej (wrz. 1998r.) Proj. Bibliotekarz 7 [19]4.10 Na potrzeby pracowni (koniec 1998r.) Proj. Parallel Port Lecture 7 [20]4.11 Relacyjny szok (zima 1998-1999r.) Język SQL 8 [21]4.12 Bez uznania: Za prog. bazodanowy 5, a za s. HTML 6 (kwi. 1999r.) Obrona pracy dyplomowej 8 [22]4.13 Bez uznania: Jak nie ma błędów - skreślić komentarze! (cze. 1999r.) Oblanie matury 8 [23]4.14 Pierwsza praca w blaszanym baraku za 1000zł na rękę (lip. 1999r.) nie if, ale Else z Gd. 8 [24]4.15 Tel. od przyjaciela z Łączności (mar. 2000r.) Nikt nie ostrzegał przed kol. Mariuszem! 9 [25]4.16 Pierwsze rozgoryczenie (2000r.) Dlaczego w Else nie mogło mi się udać? 9 [26]4.17 Wiara w wyższe (2000-2004r.) Nielegalne studia 9 [27]4.18 Tel. od przyjaciela z Łączności (jesień 2001r.?) Nikt nie ostrzegał przed kol. Mariuszem! 9 [28]4.19 Język doktorski (2000-2004r.) Mowa szyfrowana 10 [29]4.20 Zachowania doktorskie (2000-2004r.) Upokorzenia i nonsensy 10 [30]4.21 Książki doktorskie (2000-2004r.) Streszczanie skryptów przed egzaminami 10 [31]4.22 Łuk kryzysowy (lip. 2002r.) Zmiana zach. ofiary bez zmiany jej otoczenia 11 [32]4.23 Skoro mnie zawiało, to trzeba się leczyć! (2004-2012r.) Tak kończy się lekkomyślne gadanie z kol. Mariuszem! 11 [33]4.24 Próba powrotu do pracy (2007r.) ALL NIET!!! z Skrzeszewa k. Żukowa 12 [34]4.25 Kol. rozgoryczenie (2007r.) Dlaczego w ALL NIET nie mogło mi się udać? 12 [35]4.26 Powiew wolności ze Skadynawi (2009r.) Nokia daje bibl. Qt na licencji GNU LGPL! 13 [36]4.27 Otrzeźwienie i rozp. wszystkiego od nowa (2014-2016r.) Zdaję nową, legalną maturę! 14 [37]4.28 Próba powrotu do pracy (2017r.) ProkHard z Gdyni 15 [38]4.29 Kol. rozgoryczenie (2017r.) Dlaczego w ProkHard nie mogło mi się udać? 15 [39]4.30 Praca w przemyśle (2018-2019r.) Elmech z Pruszcza Gd. 15 [40]4.31 Sukcesy w Elmechu (2018-2019r.) Jakim cudem to było możliwe? 16 [41]4.32 Praca z rolkami (2019-2022r.) Posbit.pl i Posnet Droa z Gdyni 18 [42]4.33 I nagroda na ogólnopolskich targach Retailshow 2019 (2019-11-21?). Jakim cudem to było możliwe? 18 [43]4.34 Sukcesy w Posbit.pl (2019-2021r.). Jakim cudem to było możliwe? 18 [44]4.35 Marzenie o prawdziwej karierze inż. (2020-06-20 2021-06-19) Legalne studia 19 [45]4.36 Wyrzucenie z Posnetu na bruk bez dyskusji! (2022-05-27) Tylko kopa w d. brakowało! 20 [46]4.37 Szukanie pracy (2022-12-21) Fideltronik: 5 lat prog. sys. wbud. to mniej niż wymagane 2 lata 21 [47]4.38 Szukanie pracy (2023-03-03) Telkom-Telmor: jednego d. kier. daje pracę, a po dwóch d. dzwoni, że nic z tego 22 [48]4.39 Szukanie pracy (2023-07-05) Kared: prog. krytycznej infrastruktury el. kraju za najniższą krajową +400zł 23 [49]5 Moralna ocena faktów przytoczonych w raporcie 24 [50]5.1 Z czego wynikają kryteria oceny 24 [51]5.2 Jakie wsk. mor. popr. "są na tak" a jakie "są na nie" i dlaczego? 24 [52]5.3 Analiza znanych faktów w świetle jednego, wybranego wsk. mor. popr. 29 [53]6 Podsumowanie 30 [54]6.1 Rewelacje, zalety, wady i partactwa w mojej karierze 30 [55]6.1.1 Rewelacje 30 [56]6.1.2 Zalety 31 [57]6.1.3 Wady 31 [58]6.1.4 Partactwa 31 [59]6.2 Wnioski 31 [60]6.3 Czy problem jest organizacyjny czy jednostkowy? 31 [61]6.4 Czy problem jest trwały czy czasowy? 31 [62]6.5 Przewidywania na przyszłość 31 [63]6.6 Zalecenia na teraz 31 [64]6.7 Zalecenia na przyszłość 31 2 Wstęp W lut. 1997r. rozp. naukę prog. komp. Od tamtej pory staram się być w tym coraz lepszy. W tym roku minęło 27 lat rozwoju moich umiejętności programistycznych. Tak więc jest co podsumować. W tym dok. przedstawię w skrócie moją karierę naukową i zawodową. 2.1 Teza Wykażę, że w III Rzeczy (pospolitej) nie ma miejsca na takich jak ja – czyli dla koderów normalnie myślących o technice, o informie i o programowaniu. 2.2 Streszczenie [P. milowe w rap.] 2.3 Tab. skrótów wsk. mor. popr. Wskaźniki Moralnej Poprawności SZAP w j. ang. USONA f. funkcja 3 Metoda badawcza Przywołuję własne wspomnienia. Podaję prawdziwe imiona. 4 Fakty 4.1 Marzenia (1990r.) Gdy miałem 12 lat w 1990r. 2 lata starszy kol. Łukasz (na naszym osiedlu tylko on miał komputer PC AT-286), zupełnie bez proszenia, przyniósł na ławkę przed Spacerową 43 kilka gazet komputerowych. To dopiero wtedy dowiedziałem się co to jest komputer i gry komputerowe. Byłem oczarowany tymi „cudami z Ameryki”. W gru. 1991r. moi przybrani rodzice kupili pierwszy komputer (PC AMD-386 40MHz, 4MB RAM, FDD, 80MB HDD) do obsługi hurtowni Farmacol którą wtedy prowadzili. Mnie okłamali, że „Za 2 lata dostaniesz ten komputer” – w rzeczywistości nigdy to nie nastąpiło. Jednak ja mocno się napaliłem na te szydercze bajki i od razu (w gru. 1991r.) zacząłem kupować gazety komputerowe. Najpierw kupowałem Top Secret (o grach), potem Bajtek (o komputerach) i Amiga Magazyn (tylko o komputerach firmy Commodore Amiga). Szczególnie mi się podobały gry komputerowe. A najbardziej przemawiała do mnie propaganda Amiga Magazyn. Na długie lata uwierzyłem, że skoro Commodore Amiga ma dyskietki a nie magnetofon (jak Commodore C64), a w dodatku ma efekty graf. lepsze niż PC to musi to być dobry komputer. 4.2 Szyderstwo z marzeń (cze. 1993r.): komputer Amiga 600 (32bit, 7MHz, 1MB RAM, FDD, bez HDD, bez CD-ROM, bez monitora) Pod koniec 8 kl. SP wziąłem udział w uroczystym rytuale bierzmowania. Wiązał on się z przyjęciem na którym dostałem parę kopert z pieniędzmi. Zebrałem ok. 600zł. - tyle ile w lokalnym sklepie kosztował najtańszy nowy model Commodore Amiga 600 DE (czyli z niemiecką klawiaturą). Kupiłem go razem z pierwszą piracką grą: symulatorem lotu Harier którego jednak nigdy nie zdołałem zmusić do lotu. Na monitor już nie było mnie wtedy stać. Dlatego pocz. podłączałem A600 do TV w Dużym Pokoju. Gdy pierwszy raz podłączyłem A600 do TV i włożyłem dyskietkę z grą Harier do stacji wpadłem w panikę, że długo się wczytuje. Dlatego przerwałem ten proces i poleciałem po 2 lata starszego kolegę Marcina który miał wtedy Commodore Amiga 500. Przyjechał wtedy do mnie na wielkim rowerze typu Ukraina i pomógł mi uruchomić A600. Z tego co pamiętam mój młodszy domownik p. Arkadiusz za niecałe 200zł. kupił stary, czarno-biały monitor Philips. Szyderstwo losu polegało na tym, że jak kupiłem podręcznik programowania w AmosPro to nie mogłem nic zakodować, bo nie byłem wstanie rozczytać kodu w tamtym środowisku prog. (tak źle były dobrane kolory). 4.3 Ucieczka do szkoły marzeń (1994r.) Zdanie egzaminów do Łączności Jeszcze przed zakupem A600 zdałem egzaminy do Liceum Ogólnokształcącego nr 2 w Pruszczu Gd. (w budynku Technikum Ogrodniczego). Przez cały rok nauki w tej szkole czułem się obco. Nie mogłem znieść ani uczniów ani programu nauczania. Wtedy już byłem tak wew. nastawiony na naukę zawodu, że nie byłem w stanie się przystosować do tego ogólniaka. Dziś wiem, że to była silna racjonalna reakcja, bo nigdy nie powinno być żadnych ogólniaków - szkołami średnimi powinny być: liceum artystyczne, technikum lub chemikum. Tak więc po 1 sem. podjąłem decyzję, że „idę do Łączności”. Rok wcześniej tego nie zrobiłem, bo po prostu nikt nie powiedział mi o tej szkole. Drugi raz musiałem zdawać egzaminy wstępne i tak samo zostały ocenione: matma 4, j. pol. 3. Przyjęli mnie na „elitarny kier.” Technik Elektronik spec. Systemy Komputerowe. W 1. kl. łączności miało miejsce obrzydliwe zdarzenie o którym skasowano mi pamięć i dopiero wiele lat później przypomniały mi to Szaraki. Pewnego dnia jesienią 1994r. byłem w Łączności w Gd, z innymi kol. z 1D w sali na parterze. Nagle wparowali tam starsi „obcy chłopcy” i wygonili moich kolegów. Okazało się, że to były pedały (Szaraki twierdzą, że po to była tam zawodówka by trzymać tam pedałów do gwałcenia niechcianych kotów co na przekór trudnościom jakoś się wbili do Technikum Łączności). Przytrzymali mnie i wydymali. Na koniec zrobili zastrzyk w udo (ze świstem sprężonego powietrza - taki jak na filmach sensacyjnych) po którym natychmiast straciłem przytomność. Wieczorem obudziłem się w domu przy Spacerowej 42 w Pruszczu Gd. Kompletnie bez jakichkolwiek wspomnień. Gdybym cokolwiek z tego pamiętał to już bym nie postawił nogi w Łączności. Później pedały też to chciały robić. Pamiętam, że kol. z ławki (Piotr) w kl. 2D chodził na dodatkowe zajęcia na których strzelali z wiatrówki. I pewnego razu powiedział, że były u nich pedały i o mnie się pytały. W kl. 2D chodziłem na „Grupy Wsparcia” (w piwnicy SP przy ul. Daragana na Chełmie w Gd.). Za udział w tych zaj. terapeutycznych można było jechać na tydzień w góry pod namioty. Ja pojechałem. I pewnego razu gdy poszedłem wziąć prysznic nagle w łazience pojawili się „obcy chłopcy” i koniecznie chcieli dołączyć do mnie pod prysznicem. Ja zająłem wtedy 2 prysznice, ale do nich drzwi były jedne. W tedy kazałem tym pedałom spierdalać i kilku min. pokrzykiwań się obrócili na pięcie i zniknęli bez śladu (tak nagle jak się pojawili). Ogólnie podejrzenia są takie, że pedały wykładają kasę na szkolne zajęcia dodatkowe i potem od frajerów co się na to złapią domagają się by robić im za to laskę. 4.4 Marzenie na raty (gru. 1996r.): komputer PC Cyrix 6x86 PR166+ (32bit, 133MHz, 16MB RAM, FDD, 2GB HDD, CD-ROM) Jeszcze na pocz. Łączności (1994r.) bawiłem się A600, ale wtedy świat już szedł innym torem: rządziły komputery PC (wtedy 32bit.). W porównaniu do A600 miały tą zaletę, że były modułowe. Ich wadą było gorsze oprogramowanie (DOS lub Win95) i trudniejsze programowanie (gorszy Asembler Intel 486 i gorsze bibl., czyli WinAPI). Można jeszcze wspomnieć, że przyczyną wielkiej niestabilności Amigi był (i jest) brak ochrony pam. prog. gł. i brak ochrony pam. procesów pracujących równolegle. Jak sobie z tym poradził M$ tego nie wiem, ale jasne dla mnie jest, że na pocz. w PC (z Win 3.11 i wcześniejsze) było dokładnie tak samo. Był to wyraźny regres w porównaniu do sys. Uniks z 1970r. który wtedy został przepisany w C i prawdopodobnie miał już normalny tryb root i użytkownika. Wynalazki typu DOS miały sens jedynie przed erą Intel 386. Bo od Intel 386 procki były już wystarczające do pracy z sys. Uniks. Wynalazek typu Win95 moim zdaniem był tylko po to, by frajerzy nie używali sys. Uniks na którym pracował cały amerykański przemysł. Komputerem obdarzono mnie gdy już dorosłem, dokładnie w pierwszych dniach gru. 1996r. Kupiła mi go na raty za ok. 4000zł (ok. 1000$) p. Henryka we wskazanym przeze mnie Komputer Centrum w Gd. Wrzeszcz – tam gdzie teraz stoi galeria Manchatan (wcześniej było tam targowisko i pętla autobusowa przy której, w starej chacie, było Komputer Centrum). Komputer ten znowu był bez monitora, ale wspaniałomyślnie kolorowego monitora użyczyła mi p. Henryka ze swojej hurtowni leków Farmacol. Miała tam 3 monitory w tym jeden kolorowy (którego mi pożyczyła). 4.5 Bez rozkazu (luty 1997r.): Rozp. nauki prog. Przez pierwszy miesiąc posiadania komputera PC prawie co dziennie instalowałem Win95 OSR2 (oczywiście piracki). To faktycznie musi być jeden z najczęściej instalowanych sys. op. Przez pierwsze 3 mieś. bawiłem się pirackimi grami. Jednak się opamiętałem i zacząłem się zastanawiać jak nauczyć się programowania. W Łączności dobre okazało się to, że byli tam też tacy co też chcieli programować komputery (co wcale nie było powszechne – to były wyjątki w tamtych czasach i to nawet na kier. Sys. Komp.). Od tych ludzi dowiedziałem się jakie książki warto przeczytać, gdzie je kupić, jaki soft jest mi potrzebny i od kogo można dostać najnowsze pirackie wer. (bo przecież wtedy Internet mieli tylko nieliczni). Nie wiem skąd, ale od pocz. miałem w głowie myśl, żeby najpierw nauczyć się j. Asembler, a potem C++. Od razu wiedziałem, że jak poznam Asembler, to zrozumiem jak działa komputer, ale programować będę w innym j. prog. bo Asembler nie jest przenośny. Tym drugim j. miał być obiektowy C++. Zacząłem kupować ks. o Asemblerze. W tym kupiłem kuriozalną ks. pt. „Jak Pisać Wirusy?”. Jednak ani hacking ani cracking nigdy mnie zbytnio nie interesował, bo ja chciałem - i dalej chcę - tworzyć prog. które pomagają ludziom i które pomagają budować Cywilizację. Od razu gdy zacząłem się zajmować prog. wyszło na jaw jaki mam charakter i na co naprawdę mnie stać. Wyszło, że wolno czytam i wolno prog. Do tego było wiele utrudnień w ks. (trzeba było mieć parę ks. na ten sam temat, bo jeden opis problemu czasem nie był wystarczająco wyrazisty) i nie można było nikogo się spyt. o radę. Przez to nauka wlokła się całymi miesiącami. Wystarczy podać przykład mojego pierwszego większego (1000 linii kodu) prog. w Asemblerze: animacja prostopadłościanu – skończyłem ją w gru. 1997r. mimo że Asemblera zacząłem się uczyć w lut. 1997r. Jednak nauka C++ miała być jeszcze wolniejsza: 4.6 W gąszczu naukowych pułapek (lato 1997r.) Grube księgi o C++ dr Grębosz napisał parę ks. na temat prog. w C++. Jak sam pisze chce się zaprzyjaźnić z czytelnikiem, bo „spędzimy razem dużo czasu”. No i faktycznie Symfonia C++ ma 3 tomy, a Pasja C++ 2 kol. Mi samo czytanie zajęło prawie rok od lata 1997r. do lata 1998r. I teraz jest pyt.: Czy jest to prawidłowe? Prawidłowe było by to gdyby po lekturze można było pisać prawdziwe prog. Jednak tak nie jest. W nauce C++ jest kilka wyraźnych etapów, których dr Grębosz nie wyróżnia. Te etapy to: 1. Nauka j. C (bo to podzbiór C++); 2. Nauka tworzenia kl.; 3. Nauka tworzenia szablonów f. i kl.; 4. Nauka tworzenia kontrolek i prog. okienkowych; 5. Nauka tworzenia własnych bibl.; 6. Nauka tworzenia wtyczek do własnych prog. „Symfonia C++” omawia 2 pierwsze etapy. Pasja C++ omawia 3 etap. Natomiast o etapach 4, 5 i 6 sympatyczny dr Grębosz nawet nie wspomina. Można dodać, że w ostatnich czasach sympatyczny dr Grębosz nawet skrócił front, bo w swoim Opus Magnum omawia tylko 2 pierwsze etapy nauki j. C++ (etap 3 już pomija). Za to objętość tej ks. jest już całkowicie nie do przeczytania, bo ma grubo ponad 1000s. Po doświadczeniach z grubymi ks. (nie tylko dr Gręgbosza ale również kilkunastu innych aut.) doszedłem do wniosku, że im cieńsza ks. o prog. to tym lepsza. To dlatego na studiach na polibudach są same skrypty, bo po prostu nie ma ani czasu na czytanie ks. ani możliwości ich zapamiętania. 4.7 Oburzenie w kl. 4D (wrz. 1997r.) List do gazety Chip PL Na pocz. 4D dostałem szału i rozpętałem awanturę na całą III Rzecz (pospolitą). Gdy zaczął się rok szkolny okazało się, że nie ma zajęć z matmy, anglika, sys. komp., ani z ukł. cyf. W tym ost. przypadku po wakacjach nauczycielka zapadła się pod Ziemię (choć uczyła nas ukł. cyf. w kl. 3D). Ja dostałem szału, bo chciałem zdawać maturę z matmy i robić pracę dyplomową (więc sys. komp. i ukł. cyf. były by niezbędne). Wtedy, pod koniec wrz. 1997r. wklepałem i wydrukowałem list do mies. Chip PL z opisem jak wygląda kształcenie polskich specjalistów komputerowych. List został opublikowany w nr gru. 1997r. Była wielka awantura i to nie tylko w Łączności. Jednak ja się już nie odzywałem w tej spr. 4.8 Pierwsza animacja (gru. 1997r.) Wirujący prostopadłościan jw. był to mój pierwszy większy prog. (ponad 1000 linii kodu) w j. Asembler który napisałem na podst. ks. pt. „Co i jak w Asemblerze?”. Miałem zamiar rozwijać się dalej w tym kier. i chciałem zakodować sześcian z teksturą, ale ww. ks. aut. napisał „A animację sześcianu z teksturami robi się tak:” i wkleił parę ekranów kodu, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Dlatego się zniechęciłem do prog. grafiki 3D w j. Asembler i zająłem się C++ i bazami danych. Bo myślałem, że to da mi pewny chleb (wtedy wyglądało na to że teraz będzie komputeryzacja III Rzeczy (pospolitej) i że będzie się tworzyć mnóstwo nowych baz danych). 4.9 Wybór pracy dyplomowej (wrz. 1998r.) Proj. Bibliotekarz We wrz. 1998r., czyli na pocz. kl. 5D miałem określić temat mojej pracy dyplomowej (sami mieliśmy sobie wymyślać tematy – co było b. dobre). Ja chciałem zrobić kartę diagnostyczną kodów POS (czyli testów wykonywanych przy starcie PC) na przestarzałą magistralę ISA (wtedy już dominowały karty PCI). Jednak okazało się, że kartę i prog. musiałbym robić zupełnie sam, bo nikt nie chce robić tego proj. ze mną. To mnie zniechęciło i postanowiłem zrobić prog. bazodanowy do obsługi biblioteki miejskiej lub szkolnej. Proj. nazwałem Bibliotekarz. Wykonałem go w pirackiej wer. Borland C++ Builder. 4.10 Na potrzeby pracowni (koniec 1998r.) Proj. Parallel Port Lecture Pod koniec 1998r. w poł. 5 kl. razem z kol. Mariuszem (zwykle siedział w ławce przede mną) podjąłem się wykonania prog. obrazującego działanie portu równoległego w PC (w trakcie zadanej transmisji między 2 kompami). Proj. był inspirowany jedną z f. popularnego prog. Norton Commander która pozwalała na transmisję między dwoma kompami przez port drukarki. Ja miałem wykonać prog. Natomiast Mariusz miał wykonać płytkę z diodami pokazującymi stany linii tego portu. On tą płytkę wykonał błyskiem. Jednak ja w trakcie kodowania się kapnąłem, że aby możliwa była komunikacja między kompami kabel musi być skrosowany i żeby nie ciąć kabli, to najprościej było by zrobić krosowanie na płytce Mariusza. Powiedziałem mu o tej hipotezie gdy oddawał swoją płytkę p. z pracowni i co mnie zaskoczyło od razu stwierdził „To trzeba tak było zrobić!”. Jednak wkrótce podjęta została decyzja o zawieszeniu tego proj. po to bym mógł się przygotować do matury i wykonać swoją pracę dyplomową. Jednak gdy teraz o tym myślę, to dziwię się, że nie zmieniłem tematu pracy dyplomowej na ten proj. PPL. Bo moim zdaniem mógłby się do czegoś jeszcze przydać. P. z pracowni b. nalegała bym po maturze wrócił do tego proj., ale ja się wykręcałem od składania jej obietnic. I faktycznie PPL już się więcej nie zajmowałem. 4.11 Relacyjny szok (zima 1998-1999r.) Język SQL W trakcie tworzenia pracy dyplomowej, czyli bazy danych w C++ okazało się, że „mam problemy ze wszystkim”. Kol. z ławki p. Piotr pomagał mi kopiując moje pyt. z dyskietek do Internetu i przynosząc mi odp. na dyskietce. Nie miałem pojęcia o relacyjnych bazach danych. Inny problem wynikał z tego, że nie miałem nawet pojęcia jak w C++ posortować tablicę z danymi. W pewnym momencie odkryłem, że używana przeze mnie baza danych Paradox ma 2 interfejsy: NoSQL i SQL. Dlatego do wprowadzania danych używałem interfejsu NoSQL, a do wyświetlania używałem interfejsu SQL (polecenie SELECT z opcją ORDER BY, która pozwalała na wygodne sortowanie). Z ogromnym uporem doprowadziłem prog. do działania i wykonałem nawet instalator dla sys. Windows 95/98. Prog. mieścił się na kilku dyskietkach. 4.12 Bez uznania: Za prog. bazodanowy 5, a za s. HTML 6 (kwi. 1999r.) Obrona pracy dyplomowej Tuż przed maturami były obrony prac dyplomowych koniecznych do uzyskania tytułu Technik Elektronik spec. Sys. Komp. Komisja była 3 os. Kazano mi przygotować prog. do prezentacji i go omówić. Losowałem też 3 pyt. z zakresu 5 lat nauki w Technikum Łączności. W sumie postawiono mi 5. Jednak to rozczarowuje biorąc pod uwagę, że nie było w prog. nauczania prog. w j. C++ ani w j. SQL (nauczany był tylko j. Asembler Intel 80C51) – bo tych j. prog. uczono wtedy na studiach inż. na polibudach. Dodatkowo kol. Artur z kol. Jackiem za s. HTML o Technikum Łączności dostali 6 bo kol. Artur przed komisją się pochwalił, że użył na tej stronce Java Script co uważał za b. nowatorskie. 4.13 Bez uznania: Jak nie ma błędów - skreślić komentarze! (cze. 1999r.) Oblanie matury W maju 1999r. jak co roku były matury. Ja musiałem zdawać jedynie egzaminy pisemne i ustne z j. pol. i z matmy (czyli miały być łącznie 4 egzaminy). Parę tygodni później były wyniki. Okazało się wtedy, że nie zdałem. Postawiono mi ocenę niedostateczną z egzaminu pisemnego z j. pol. Dowodem na zmowę nauczycieli było to, że maturę z matmy rozwiązałem bezbłędnie, ale poskreślali moje komentarze jako nieczytelne i obniżyli ocenę na 4. Świadkiem tego był kol. z ławki p. Piotr który też wtedy nie zdał matury (zdał ją rok później). Wtedy (w 1999r.) obaj poszliśmy oglądać arkusze egzaminacyjne po to by zobaczyć co było źle (była wtedy taka możliwość). Tam widziałem poskreślane komentarze przy wszystkich 3 zad. Dowiedziałem się też, że gdyby choć jeden komentarz nie był by skreślony, to musieli by mi postawić 5 z matmy. 4.14 Pierwsza praca w blaszanym baraku za 1000zł na rękę (lip. 1999r.) nie if, ale Else z Gd. Pierwszą pracę znalazłem b. szybko, bo w czasie krótszym niż miesiąc. Gdy się okazało, że mnie akceptują, to wróciłem do Pruszcza Gd. do Apteki „Nad Radunią” przy ul. Żeromskiego 49, do p. Henryki i powiedziałem jej uroczyście, że „Zrobię wszystko by byli ze menie zadowoleni.”. Jednak zapał do pracy i dobre chęci to nie wszystko co potrzebne by odnieść sukces i mieć wdrożenia. Końcówka XXw. była szczególnym okresem w dziejach komputeryzacji: polskie firmy ciągle tkwiły w prog. DOS i stawały się przez to coraz bardziej zacofane (od kiedy w 1995r. M$ rozp. sprzedaż Win95). Jak mnie przyjmowali do pracy w lip. 1999r. mówili, że celem jest stworzenie rodziny nowych prog. bazodanowych opartych o relacyjne bazy SQL dla średnich firm wielooddziałowych, bo one uciekają od dotychczasowych rozw. opartych o prog. dla DOS. 4.15 Tel. od przyjaciela z Łączności (mar. 2000r.) Nikt nie ostrzegał przed kol. Mariuszem! Nawet przez myśl mi nie przeszło, że kol. Mariusz może spowodować moje życiowe kłopoty! Zaczęło się b. niewinnie: ni z tego ni z owego w mar. 2000r. zadzwonił kol. Mariusz (ten od płytki PPL) i powiedział mi, że inny kol. kupuje maturę. Ja dalej byłem b. zły na nauczycieli z Łączności, że nie dali mi matury i myślałem, że po prostu „matura mi się należy”. Dlatego nie wiele myśląc i postanowiłem kupić podróbkę matury. Co poszło gładko (jak wszystko co złe). 4.16 Pierwsze rozgoryczenie (2000r.) Dlaczego w Else nie mogło mi się udać? W Else jednym z 3 właścicieli był dyplomowany mgr inż. p. Cezary po informie na PG. Jednak wcale nie odgrywał on roli projektanta tworzonych prog. tylko zdawał się przyglądać moim wysiłkom. Mimo, że miał on wyższe wykształcenie i doświadczenie w prog. w DOS, to jak go o coś nie spytałem, to nie zgłaszał uwag. Razem ze wspólnikiem, p. Adamem, powtarzali mi zasadę „Co się da to kodować w j. SQL.”, co jest kompletnie nie normalną zasadą i należy robić dokładnie na odwrót. W skrócie można powiedzieć, że zamiast odbywać staż po technikum zostałem obarczony obowiązkami starszego programisty który odpowiada za cały i to nowatorski proj. Ja wtedy mogłem być jedynie dobrym koderem, a nie projektantem nowoczesnych sys. inf. W końcu (pod koniec paź. 2000r.) tą pracę rzuciłem, pod pretekstem że nie mogę się przygotować do zajęć z matmy na studiach wieczorowych z informy (i wezwany do tab. nie wiem co odp.). 4.17 Wiara w wyższe (2000-2004r.) Nielegalne studia Na PG wieczorowe studia z informy podjąłem od paź. 2000r. Jedynym zgrzytem było to, że musiałem załatwić sobie odpisy podrobionej matury. Ale to się udało bez problemu u notariusza. Na tych studiach wszystkie nasze prace były robione na pirackim oprogramowaniu. Z legalnymi programami mieliśmy do czynienia tylko w salach lab. PG. 4.18 Tel. od przyjaciela z Łączności (jesień 2001r.?) Nikt nie ostrzegał przed kol. Mariuszem! Nawet przez myśl mi nie przeszło, że kol. Mariusz może spowodować moje życiowe kłopoty! Od momentu podjęcia studiów nie rozmawiałem z nikim z Łączności o tym jak mi idzie. Jednak po pierwszym roku zainteresował się tym kol. Mariusz (wiem, że to było na 2 roku, ale mam skasowaną pam. w którym mies.). Zadzwonił do mnie w deszczowy dzień i spytał mnie czy możemy się spotkać bo on jest zainteresowany fałszywą maturą i chce się dowiedzieć jak wygląda takie studiowanie. Ja od razu się zgodziłem z nim pogadać. Pojechałem do Gdańska i się z nim spotkałem. Zaprowadził mnie do jakiejś piwnicy pełnej rozgadanego tłumu palaczy, piwa i hałaśliwej muzy. Gadałem z nim tam chyba z 2godz. i nawet nie wiem co wtedy mówiłem (widocznie o tym też skasowali mi pam.). 4.19 Język doktorski (2000-2004r.) Mowa szyfrowana B. osobliwe jest to co się robi tym co dostają stopień dr na polibudzie. Oni przestają być zrozumiali dla studentów. Robią niezrozumiałe ks., niezrozumiałe skrypty i przy tab. gadają niezrozumiale. Nie wiem czy ich hipnotyzują, czy co? Tego problemu zupełnie nie ma u inż. ani u mgr inż. - zawsze gdy czytam ich teksty widzę że są pisane po ludzku. Natomiast gdy biorę ks. mat. lub tech. jakiegoś dr to jest kilkukrotnie grubsza i nic nie można z niej zrozumieć. Tylko niektóre ks. doktorskie z infromy można pojąć, ale chyba specjalnie je tak piszą tylko dlatego żeby partacze mogli myśleć, że mogą coś ugrać bez zaliczenia studiów. np. pamiętam jak dr Piwakowski z PG się na mnie obraził jak siedząc w ost. ławce w auli w pewnym momencie stwierdziłem, że nie mam pojęcia o czym on mówi i dyskretnie dałem choda do baru. Mimo, że już nigdy w życiu nie odp. na moje „Dzień dobry” ani więcej nawet nie spojrzał w moim kier. to jednak bez ceregieli dostałem od niego 3,5 z Mat. dyskretnej. 4.20 Zachowania doktorskie (2000-2004r.) Upokorzenia i nonsensy Wiadomo jak jest na polskich uczelniach w III Rzeczy (pospolitej): Wszystkich mięczaków się stamtąd wygania jak muchy. Kadra dobrze wie, że student nie ma żadnego wyboru i albo zegnie kark i podkuli ogon, albo będzie przegrany na resztę życia. Stąd takie persony jak dr Daciuk (fan Salsy – każe robić prog. do nauki tego tańca, mimo że na kompach w lab. nie ma kodeków wideo i nie można ich instalować przez to żaden film nie zostanie wyświetlony), dr Lebiedź (fan Paskala dla DOS, który nie chce się uczyć j. C – mimo że dziekan na inauguracji 1 roku kazał go stosować), dr Smiatacz (śmieje się, że studenci nie wiedzą jak działa prawidłowo klasyfikator obrazów, ale sam prawidłowego klasyfikatora im nie pokaże nie mówiąc już nic o udostępnieniu jego kodów źródłowych), dr Kaczmarek (woli cytować bajki amerykańców niż samemu badać systemy operacyjne – np. opowiada, że C++ się nie nadaje do kodowania sys. op., albo że Linus Torwards jest geniuszem podczas gdy dał się przerobić na Amerykanina, a zamiast rozwijać sys. op. kol. gen. całe życie grzebie się w Linuksie, do tego często gada, tak jakby całą noc kodował zamiast się wyspać). 4.21 Książki doktorskie (2000-2004r.) Streszczanie skryptów przed egzaminami Szczytem głupoty na PG na wydziale ETI na kursie informy wiecz. było uczenie przedmiotu Grafika i Rozpoznawanie Obrazów (GiRO). Na pierwszym semestrze był wspomniany Paskal dla DOS, przy którym upierał się dr Lebiedź (mimo, że prog. nauczania miał być oparty o j. C – co deklarował przed wszystkimi studentami sam dziekan na inauguracji 1. roku). Na drugim semestrze GiRO było jeszcze dziwniej, bo trzeba było znać podstawy sztucznej inteligencji (SI) – np. rozumieć jak działa perceptron. Ale tego nie uczono na tym kursie inż., bo to było zarezerwowane na kurs dla mgr. W sieci Internet działała wtedy s. WWW z materiałami edukacyjnymi dla studentów wydź. ETI. Dało się tam wygrzebać zestawy pyt. na egzamin z GiRO. Dodatkowo ktoś prof. Malinie ukradł pliki źródłowe jego skryptu. Tak więc można było powycinać def. i wzory i podoklejać je do pyt. Dalej się okazało że już ktoś to próbował zrobić. Ja to dokończyłem. Gdy tworzyłem tą listę pyt. z odp. to okazało się, że jestem w stanie poskracać wzory mat. jakie stosował prof. Malina. Nie wiem czy było to w 100% poprawne, bo nikt mi tego nie potwierdził. Ten zestaw pyt. i odp. przed egzaminem w sie. 2002r. rozesłałem studentom mojego roku. Ten przedmiot zaliczyłem na 3,5 ale tylko dlatego, że nie miałem czasu wszystkiego napisać co wkułem na blachę z tej listy pyt. i odp. (pierwszy raz mi się to zdarzyło). To jest dodatkowym potwierdzeniem że przedmiot GiRO był całkowitym szaleństwem. To była zresztą sławna ekipa z Katedry Technik Programowania (którą potem przezwali Katedrą Inżynierii Wiedzy): prof. Malina (który przypominał mistrza Jodę), dr Lebiedź, dr Smiatacz, dr Daciuk. Stawkę sław tej katedry zamykał dr Szfoch z małżonką których znałem od s. zawodowej zanim się ich nie pozbyła firma Else, bo sobie nie poradzili z prostymi relacyjnymi bazami danych w C++ Builder i SQL na sys. op. Windows 95 i 98. 4.22 Łuk kryzysowy (lip. 2002r.) Zmiana zach. ofiary bez zmiany jej otoczenia Zaganianie do psychiatryka zaczęło się w lip. 2002r. gdy pojechałem na PG by wypożyczyć zbiór zadań z bimbałów (czyli z probabilistyki) w bibl. mat. w gmachu B. Bimbały i GiRO miałem wtedy na wrzesień, bo przez zimę rósł mi guz tarczycy i bałem się że wkrótce umrę na raka – to mnie b. demotywowało do dalszej nauki. Na ławce przy skwerze przed Gmachem Głównym PG czekały na mnie jakieś 2 baby które głośno gadały „Śledzić go, jeździć za nim”, a gdy je minąłem to usłyszałem „To on!” i jedna wstała i szła przez kilkadziesiąt m. za mną. Dziś wiem, że takie „gry i zabawy” tajnej policji działają tylko na mięczaków, bo to jest kompletnie bez znaczenia. No ale wtedy b. się tym przejąłem gadałem o tym w domu, siedziałem, myślałem i nic z tego nie rozumiałem. A sprawa była prosta: za dobrze mi szło na studiach, bo mimo braku matury miałem dobre wyniki (bo ten wrzesień z bimbałów i z Giro wynikał tylko z fatalizowania które mi przeszło). Jak mi idzie na studiach tajna policja wyciągnęła ode mnie przez kol. Mariusza który parę mieś. wcześniej kłamał że chce pogadać, bo też chce nielegalnie studiować. W wyniku psychoz nie studiowałem w roku akademickim 2002-2003. Ale potem zaliczyłem jeszcze 2 semestry. Łącznie zaliczyłem 6 sem. tej informy wieczorowej. Jednak z powodu tych gier i zabaw tajnej policji oraz z powodu utrudnień przy wyborze tematu pracy dyplomowej zrezygnowałem z robienia inż. pracy dyplomowej. 4.23 Skoro mnie zawiało, to trzeba się leczyć! (2004-2012r.) Tak kończy się lekkomyślne gadanie z kol. Mariuszem! W skrócie nie udało mi się uniknąć psychiatryka. W latach 2004-2013 siedziałem 5x łącznie ponad 2 lata. W wielu przypadkach byli tam wykolejeńcy życiowi a nie wariaci. Teraz jest gorzej, bo żeby był terror zlikwidowali detoks i alkoholików i ćpunów wymieszali z innymi ludźmi. Oprócz nich gdy ostatnio siedziałem (w latach 2012-2013) pojawił się też „element porządkowy” i to zarówno wśród osadzonych jak i wśród personelu. W czasie tej ostatniej odsiadki zostałem uderzony pięścią w twarz za przerzucenie kanału w TV. Innym razem recydywista-ćpun podbiegł do mnie i groził mi pobiciem za włączenie światła które go raziło bo wcześniej się naćpał. A oprócz tego byłem świadkiem zabicia starszego pacjenta przez dyżurujący personel. Tego wszystkiego wcześniej nie było. Podczas ostatniej odsiadki upierałem się, że nie będę się leczyć po wyjściu. A oni takich nie wypuszczają. Ale by mnie zmiękczyć krety wśród pacjentów truły wodę w czajniku na stołówce wsypywali tam trutkę na szczury (co ustaliłem dopiero po wyjściu). Ja miałem wątpliwości co się dzieje (bo widziałem też dosypywanie czegoś do zup, których niektórzy wcale nie jedli) i nie chciałem odpowiadać za ciągłe marnowanie wody i dlatego piłem te trucizny. Przez to po wyjściu na wolność przez 2 lata miałem chory żołądek (wtedy np. nie mogłem pić mocnej herbaty). 4.24 Próba powrotu do pracy (2007r.) ALL NIET!!! z Skrzeszewa k. Żukowa W międzyczasie po wyjściu w sty. 2007r. szybko znalazłem pracę w firmie All Niet w Skrzeszewie k. Żukowa. Aby dojeżdżać do pracy dostałem zielony, miniaturowy, koreański samochód wyprodukowany w III Rzeczy (pospolitej) Daewo Matiz z 1999r. Wadą było to, że musiałem zawsze kogoś podwieźć do pracy i kogoś podrzucić po pracy. Tankowanie zawsze było robione przez jazdę na stację benzynową w towarzystwie prezesa Maćka lub jego prawej ręki, kierowcy Piotra. Mimo, że przyjeżdżałem samochodem nie miałem kluczy ani do bramy ani do firmy. Wtedy na s. WWW firmy All Niet była inf. o ponad 35tyś. instalacji na całym świecie. Jednak to była zdecydowanie najgorsza firma jaką w ogóle widziałem na oczy. W naszej sali nie było wieszaka na kurtki. Nie było regału na ks. (stały one w skrzyniach na podłodze). Zimą był zimny wychów. W dodatku było to kompletne odludzie – nawet automatu z przekąskami nam nie postawili. 4.25 Kol. rozgoryczenie (2007r.) Dlaczego w ALL NIET nie mogło mi się udać? W All Niet pracować miałem wyłącznie ogłupiającymi prog. M$: Windows Explorer, M$ Notatnik i M$ Visual Studio. Kodować miałem w archaicznym M$ MFC jednak tak naprawdę musiałem myszkować całe okna bo tego co robił ten generator nie byłem w stanie sam zakodować (a próbowałem). Najpierw postawiono przede mną zad. zrobienia prog. pomocniczego do archiwizacji filmów na płytach DVD (serwer i klient). Oczywiście rzucano mi kłody pod nogi: w serwerze plików z filmami miałem użyć UPnP. Do wypalania płyt DVD zamiast użycia normalnej, komercyjnej bibl. miałem wykorzystać wbudowane f. COM Windows Vista. Dostęp do Internetu mieliśmy z jednego wydzielonego biurka z małym, starym laptopem. Przez te przeklęte COM musiałem codziennie klepać jakieś głupie pyt. do prog. M$ w Ameryce. Tak to wyglądało przez 8 mieś. Po których sami mnie zwolnili rzekomo z powodu „zbyt małej wydajności”. Wkrótce po moim wyrzuceniu All Niet porzucił bibl. M$ MFC i przeszedł na bibl. Qt. To był znaczny krok racjonalizatorski na który się nie załapałem. 4.26 Powiew wolności ze Skadynawi (2009r.) Nokia daje bibl. Qt na licencji GNU LGPL! W poł. 2008r. fińska firma Nokia wykupiła norweski Trolltech, który rozwijał bibl. Qt. Quasar/Trolltech nigdy nie przynosił zysków – to podał Haavard Nord na blogu [65]https://medium.com/@haavardnord . Jednak po opublikowaniu mojego Rap. Tot. pt. „Sprawa qt.io” usunął on to zdanie. Nie odpowiada też na listy el. z pyt. w tej sprawie. Nokia miała zamiar zastosować tą bibl. Qt jako podstawę nowoczesnego pulpitu w jej nowych sprytnych tel., które miały sprostać sprytnymi tel. amerykańskiej firmy Apple. Dla przypomnienia: nowoczesne sprytne tel. wymyślił Steve Jobs, które firma Apple sprzedaje od poł. 2007r. Do tego momentu Nokia była potentatem produkującym tradycyjne tel. komórkowe. Jednak interesy z M$ doprowadziły do tego, że w kol. latach Nokia z pozycji lidera całkowicie wyleciała z tego interesu. A Apple stała się najbogatszą firmą w SZAP. Mimo upływu lat i braku rozwoju bibl. Qt ciągle jest najlepsza wśród bibl. dostępnych dla prog. C++. Co jest dobrego w bibl. Qt? Dobra dokumentacja. Prostota. Pokaźny zestaw kl. (zarówno narzędziowych jak i kontrolek graf.). Kontrolki graf. można ostylować plikami QSS (podobne do CSS). Jakie są wady w bibl. Qt? Pewną wadą konstrukcyjną jest użycie pętli zdarzeń zamiast pętli gry. To powoduje, że ta biblioteka nie jest biblioteką czasu rzeczywistego (więc nie nadaje się np. do tworzenia gier). Tej wady nie ma np. bibl. SDL (ale ma za to wiele wad których nie ma bibl. Qt). Nie naprawia się poważnych błędów w kluczowych kl. (np. QDockWidget, albo QMdiArea). Nie wprowadzono zgłaszania błędów wyjątkami (zmusza to do ciągłego klepania tego samego kodu, co psuje umysł – wypełnia to moją def. prod. w wer. eksportowej). Nie aktualizuje się dom. zachowania kontrolek (przez co przy każdym ich użyciu trzeba je dopieszczać bo inaczej użytkownicy dostawali by szału). Nie aktualizuje się dom. stylów QSS (np. w 2024r. ciągle nie ma stylów do interfejsów dotykowych dla kl. pochodnych od QWidget). Nie wiadomo jak samodzielnie stworzyć nową kl. kontrolki i dodać do niej możliwość zdefiniowania własnych stylów QSS. Programy dostarczane z Qt są wadliwe, bo wymuszają wiele zbędnych czynności myszką (i w dodatku wymuszają ciągłe ich powtarzanie), oznacza to, że te prog. psują umysł (wypełniają moją def. prod. w wer. eksportowej). Na pocz. 2009r. Nokia wydała nową wer. bibl. Qt na licencji GNU LGPL. Ta licencja pozwala na bezpłatne, komercyjne użycie bibl. Qt pod warunkiem udostępniania ew. poprawek do samej bibl. i wymaga zapewnienia możliwości aktualizacji popr. bibl. W praktyce oznacza to możliwość bezpłatnego użycia bibl. Qt w komputerach i mikrokontrolerach z systemem operacyjnym (takim który obsługuje biblioteki współdzielone). Ja od razu wiedziałem, że „teraz trzeba nauczyć się Qt”. Wynikało to z tego, że miałem wtedy jeszcze cichą nadzieję, że sam będę mógł zarabiać na swoim oprogramowaniu. To na razie się nie udało, ale nauka Qt umożliwiła mi, w latach późniejszych, pracę w polskich firmach. Dla programistów C++, migrujących z Borland C++ Builder, przejście na Qt teoretycznie było pogorszeniem warunków pracy, bo darmowa licencja LGPL oznaczała brak wsparcia komercyjnego. Jednak w przypadku dawnych programistów pracujących z M$ MFC sytuacja uległa znacznej poprawie (tak było po mim odejściu z All-Niet – jw.). Aby nauczyć się prog. w Qt realizowałem różne proj.: np. TurboCzat, czyli klient polchat.pl Gdy ten prog. ukończyłem wyłączyli ten serwer. Zniechęcony wadliwym alg. nauki w SuperMemo sam postanowiłem zaprogramować program do nauki przez powtórki. Do 2024r. stworzyłem 7 wer. tego prog. Dzięki niemu m.in. nauczyłem się j. ang. Później pozwoliło mi to na bezproblemowe zdanie egzaminu maturalnego z j. ang. W 2009r. dotarło do mojej świadomości, że na sys. Linuks nie da się pracować, „bo wszystko się wiesza”. Dlatego w 2010 kupiłem Windows 7 i go zainstalowałem. Wtedy okazało się, że wszystkie znane mi edytory tekstu mają popsute przełączanie zakładek (które działa tak jak przełączanie okien: w kolejce LIFO, czyli w oparciu o stos). To mnie skłoniło do rozp. proj. własnego edytora tekstów, który nazwałem Tekstprofan. Ta nazwa wynika z faktu, że edycja cudzych tekstów i cudzych kodów źródłowych to zwykle profanacja cudzej pracy. Do sys. Linuks powróciłem w gru. 2017r. i wtedy już nic się nie wieszało (czary-mary!). Moją kopię Widnows 7 (zaktualizowaną do Windows 10) przekazałem macosze p. Henryce. Jednak wyd. bibl. Qt na licencji LGPL było ostatnim pozytywnym roz. w dotychczasowej historii Qt. Wynika to z faktu, że Nokia zatrzymała rozwój kl. dostępnych z poź. C++. Natomiast rozpoczęła tworzenie i promowanie potwora: j. QML (wariantu Jawa Skrpyt). Jest to całkowite zaprzeczenie pierwotnej koncepcji bibl. Qt. Jest to też koszmar dla wszystkich: dla tych co pracują w qt.io nad QML oraz dla tych co muszą prog. w QML. Moim zdaniem już dawno temu społeczność programistów C++ powinna rozwidlić proj. bibl. Qt, usunąć z niej QML, Qt Sript (i inne śmieci), ponaprawiać błędy których qt.io nie naprawia i dodać prawdziwą obsługę wyjątków. Rozwidlenie tego proj. jest absolutnie konieczne do zachowania zdrowia psychicznego programistów, uzyskiwania coraz większej wydajności i do dalszego rozwoju tego dobrego i udanego zestawu jakim jest j. C++ i bibl. Qt. 4.27 Otrzeźwienie i rozp. wszystkiego od nowa (2014-2016r.) Zdaję nową, legalną maturę! Po wyjściu na wolność w 2013r. przez rok zastanawiałem się: Co dalej? W końcu stwierdziłem, że chcę zrobić to co zaleca Totalizm czyli żyć moralnie co dla mnie oznacza też uczciwość. Miałem też cichą nadzieję, że jak zrobię legalną maturę, to tajna policja przestanie mnie zmuszać do leczenia psychiatrycznego. W tym celu postanowiłem zdać nową, legalną maturę. A po podjęciu pracy chciałem sfinansować swoje nowe, legalne, zaoczne studia inż. Gdy powiedziałem o tym w domu, to usłyszałem demotywującą gadkę „Dla ciebie praca jest najważniejsza, a matura jest już ci nic nie da.”. Nie słuchałem tych domowych szui. Najpierw się zgłosiłem do Kuratorium w Gd. z pyt. gdzie mogę zdawać tą maturę? Kuratorium wyznaczyło mi świetnie znane Technikum Ogrodnicze w Pruszczu Gd. (w jego murach było Liceum Ogólnokształcące nr 2 do którego chodziłem w roku sz. 1993-1994). W pierwszym dniu matur na egzamin pisemny z j. pol. poszedłem pieszo w garniturze (tym samym co 17 lat wcześniej) i w czarnych półbutach. Ode mnie idzie się tam 20 min. w jedną stronę. Jednak buty okazały się b. niewygodne i zdarły mi pięty (dodatkowo sytuację pogarszało to, że przez leki psychotropowe mam osłabioną skórę). A do zaliczenia było jeszcze 5 egzaminów. Wtedy wymyśliłem, że rany zakleję plastrami i dodatkowo zabezpieczę je opatrunkiem z gazy jałowej, do tego ubiorę wygodne buty zimowe i na kol. egzaminy będę jeździł rowerem. Dzięki temu trikowi mimo zmasakrowanych pięt byłem w stanie zdać wszystkie egzaminy pozytywnie. Była też inna sytuacja kryzysowa. Na egzamin maturalny z j. ang. czekałem nie tam gdzie trzeba (na drugim końcu długiego, ciemnego korytarza). Gdy egzaminująca inny przedmiot nauczycielka ustaliła że się pomyliłem zadzwoniła do dyrektorki i ona telefonicznie wezwała egzaminatorki z j. ang. Było to możliwe, bo obie mieszkały na terenie szkoły lub w jej pobliżu (tak to zrozumiałem). W ten sposób zdałem nową maturę po 17 latach od skończenia Technikum Łączności zupełnie bez niczyjej pomocy. Zdałem wył. na podst. kupionych podręczników oraz na podst. tego co było wtedy dostępne w Internecie. 4.28 Próba powrotu do pracy (2017r.) ProkHard z Gdyni Po maturze chciałem iść do pracy i opłacić swoje studia zaoczne. Pracę znalazłem dopiero w gru. 2016r. i to w dalekiej Gdyni (przy ul. Polskiej). Moim gł. zad. miało być opracowanie prog. na sprytny tel. z sys. Android do zgłaszania usterek maszyn pracujących na liniach produkcyjnych (proj. Zgłaszanie Usterek). Pracę rozp. w d. 2017-01-02, pon. Jeździłem tam autobusem i pociągiem 1,5 godz. w jedną stronę. 4.29 Kol. rozgoryczenie (2017r.) Dlaczego w ProkHard nie mogło mi się udać? Z dzisiejszego p. widzenia porażka proj. Zgłaszanie Usterek miała kilka źródeł: brak szkolenia z zakresu użycia QML (ja znam tylko Qt), brak projektu (prezesowi nie chce się wymyślać tej apki i nie chce zatrudniać projektanta – wszystko ma cudownie wymyśleć i stworzyć programista). W pewnym momencie prezes urządził na mnie nagonkę i kazał mi prezentować wyniki dotychczasowych prac przed całą firmą (kilkanaśice osób). Oczywiście „w międzyczasie” inni programiści nękali mnie zadaniami w zupełnie nieznanych mi j. prog. (takich jak M$ Fox Pro, albo Qt Script – takich wariackich rozw. nie widziałem w żadnej innej firmie). Jakiś czas później zamiast przedłużenia umowy księgowa przyniosła wypowiedzenie (2017-07-07, pią.). Mimo że była to likwidacja mojego stanowiska pracy Prokhard nie wypłacił mi odprawy. 4.30 Praca w przemyśle (2018-2019r.) Elmech z Pruszcza Gd. Potem długo nie mogłem znaleźć pracy. W końcu zacząłem szukać czegoś innego ale na miejscu w Pruszczu Gd. Zauważyłem ofertę pracy w firmie Elmech na stanowisku Monter Układów Elektronicznych. Zadzwoniłem i umówiłem się na rozmowę. Poszedłem z wydrukowanym Życiorysem Zawodowym. Gdy go pokazałem kier. działu produkcji (Łukaszowi), to zaniemówił, po czym wstał i powiedział, żebym zaczekał. Po chwili przyszedł z dwoma kolegami: Marcinem i Pawłem. I ku mojemu zdumieniu pytają mnie „Czy wolałbym pracować jako programista?”, bo oni szukali kogoś takiego jak ja, tylko przestali się ogłaszać, bo długo nikt się nie zgłaszał. Ja oczywiście chętnie się zgodziłem. Potem poszliśmy do działu konstrukcyjnego, gdzie pokazali mi proj. tabletu przemysłowego EvoControl (oparty o Raspberry Pi 3A, Linuks Raspiban i program w C++ i Qt). Ten tablet miał sterować wszystkimi urządzeniami produkowanymi przez Elmech: zasilaczami, filtrami, STS-em i wieloma innymi których już nie pamiętam. Spytali też czy znam PHP bo jest użyty w innym proj. Ja potwierdziłem. Na koniec jeszcze się dopytywali czy chciałbym rozwijać takie oprogramowanie. Ja oczywiście potwierdziłem. Ale jeszcze chcieli zobaczyć co ja potrafię, więc umówiliśmy się na kol. spotkanie w celu prezentacji moich prog. w C++. Pokazałem im Tekstprofan i chyba Turborety. Wtedy mnie przyjęli. Jednak nie zainwestowano ani grosza w moje stanowisko i dostałem stary PC w dezajnerskiej obudowie ale tylko z 2GB pam RAM (drugie 2GB było uszkodzone i musiałem je wyjąć, a próba jego zastąpienia nowym modułem się nie udała – kupiony w Rzeszy zamiennik nie działał). Mało pam. RAM było dla mnie największym ograniczeniem, bo gdy kończył się RAM sys. Linuks po prostu zamiera (bo pam. wirtualna jest zbyt wolna by zastąpić RAM). Emech był jedynym miejscem w którym pracowałem z prawdziwymi zawodowcami. Jednak nie było kierownika w naszym dziale, co było sabotażem firmy ACE która wykupiła Elmech (zanim ja tam się pojawiłem). 4.31 Sukcesy w Elmechu (2018-2019r.) Jakim cudem to było możliwe? Mimo, że tajna policja świetnie zrozumiała co się stało i jakie znaczenie ma dla mnie praca w przemyśle, to przez 9 mieś. mojego tam zatrudnienia udało mi się w pojedynkę wykonać wszystkie zadania jakie przede mną postawiono. Najważniejszym zad. było naprawa i dokończenie tabletu EvoControl chodziło o wyeliminowanie zawieszeń i dodanie obsługi pozostałych urządzeń produkowanych przez Elmech (urządzenia te pracowały w specjalnej sieci komputerowej CAN). Problem tej sieci polegał na tym, że wadliwie podzielono ramkę CAN i przez to było za mało możliwych typów urządzeń (zaledwie 15), poza tym ta sieć była wolna i miała być zastąpiona siecią CAN 1Mb/s. (do tego jednak nigdy nie doszło). Tablet EvoControl był ukończony pod koniec 2018r. Rzeczą wręcz niesłychaną było moje spostrzeżenie, że w gru. 2018r., gdy ukończyłem EvoControl, ilość jego kodu zmalała o 4000 linii w porównaniu do kodu zastanego w maju 2018r. (miał wtedy ok. 36tyś. linii kodu). Nigdy nie słyszałem by ktokolwiek dokonał czegoś podobnego. Kilkanaście szaf sterowanych EvoControl trafiło pod pokład okrętu Marynarki Wojennej ORP Ślązak (którego budowano 18 lat) i w inne miejsca w Polsce. System EvoControl został wkrótce wycofany z oferty Elmechu ze względu na zabijanie kart MicroSD. Nie był to przypadek, bo te karty nie są przeznaczone do zapisu ciągłego, a ktoś zadecydował (zanim mnie zatrudnili), by zapisywać na tych kartach logi mimo że do tego powinno być inne urządzenie (albo dysk M2 jaki może teraz obsługiwać nowe Raspberry Pi 5). Podobny problem miał sys. Xiallar z zabijaniem kart CF (tam z kolei na kartach zapisywano przebieg procesu ładowania). Dziwna sprawa była z interfejsem do sieci ModBus. Jak się o niego pytałem, to mówiono mi: "To było zrobione tylko pod jednego klienta - możesz jej obsługę usunąć z kodu.". Ja tak zrobiłem. Jednak później się okazało, że tym klientem był... Kombinat KGHM!!! I okazało się, że on kupił "szafy" na zapas i po 4 (?) latach chciał aktualizacji oprogramowania. Oczywiście nie było to już możliwe. W międzyczasie dostałem zad. zmodyfikować sys. Xillar. Jest to sys. centralnie sterowanych ładowarek akumulatorów pojazdów wojskowych. Ten sys. Xillar miał charakterystyki ładowania i rozładowania akumulatorów wojskowych różnych typów. Problem jaki się pojawił w Wojsku Polskim, to brak charakterystyk do akumulatorów amerykańskich. Wojskowi chcieli sami dodawać potrzebne im charakterystyki. Ja zmieniłem skrypty PHP i HTML tak by to było możliwe. Tak zmienione skrypty Xillar-a pojechały „w Polskę” i zostały zainstalowane w jednostkach Wojska Polskiego. A czy Wojsko Polskie tworzy własne charakterystyki ładowania i rozładowania amerykańskich akumulatorów? Tego nikt mi nie powiedział. W Elmechu była kuriozalna sytuacja związana ze ORP Ślązak. Sprawa mnie nie dotyczyła, ale jest tak szokującą, że warto przy okazji ją przytoczyć. Na Ślązaku miało być lądowisko dla helikoptera. Helikopter potrzebuje specjalnego zasilacza do ładowania akumulatorów przed startem. No i stocznia zamówiła w Elmechu zasilacz do helikoptera. Elmech go wykonał i wysłał na Ślązaka. To było bez problemu. Jednak zasilacza nie można podłączyć do śmigłowca gdy nie ma on specjalnego certyfikatu. Stocznia chciała by to Elmech zapłacił za certyfikat. Elmech to żądanie odrzucił. Stocznia miała problem bo na okręcie nie może wylądować śmigłowiec gdy zasilacz nie ma tego certyfikatu. Dlatego jedynym sposobem uzyskania certyfikatu było wypożyczenie z Warszawy jedynej w III Rzeczy (pospolitej) makiety śmigłowca która mogłaby być użyta do testów przed wystawieniem certyfikatu. Jak już się na to zdecydowali, to się okazało, że coś nie gra. Wzywali do stoczni moich kolegów z działu konstrukcyjnego po to by uzasadnili „Dlaczego zasilacz nie ładuje?”. Zasilacz nie ładuje, a moi koledzy twierdzą, że wszystko jest zgodnie z dokumentacją. Więc co było nie tak? Okazało się, że stocznia zamówiła w Elmechu zasilacz do ładowania amerykańskich śmigłowców, a przekazała w dokumentacji normę zasilacza do ładowania sowieckich helikopterów!!! Jak to zostało wykryte stocznia chciała aby zmodyfikować zasilacz. Ale to okazało się niemożliwe, bo elementy (cewki?) były wykonane przez podwykonawców spec. dla tego zasilacza wg normy sowieckiej. Nie wiem czy Elmech robił drugi zasilacz wg normy amerykańskiej. Co ciekawe, mimo że robiliśmy sys. używane przez Marynarkę Wojenną i przez Wojska Lądowe, to nie musiałem podpisywać żadnych kwitów lojalnościowych tylko zwykłą umowę. Policja też nie latała po sąsiadach ani po rodzinie. Przed świętami Bożego Narodzenia w 2018r. wszyscy pracownicy dostali paczki świąteczne. To było jedyne takie zdarzenie w mojej dotychczasowej karierze. Miesiąc później pod koniec sty. 2019r. przyjechał ktoś z ASE i zaczęto wzywać do dyrektora po kolei moich kolegów z działu na rozmowę. W końcu mnie wezwali. Powiedzieli, że likwidują nasz Dział Konstrukcyjny, bo już od kilku lat nasze produkty są przestarzałe. Powiedzieli, że w ASE poszukują serwisantów i że tam mogę się starać o pracę. Do mnie mogli takim tekstem zasunąć, bo nie miałem skończonych studiów (formalnie jestem dyplomowanym Technikiem Elektronikiem spec. Sys. Komp.). Ale oni tak samo gadali do ludzi z mgr inż. i jeszcze z dodatkowymi studiami podyplomowymi! Nie wiem jednak co powiedzieli naukowcom z PG którzy też tam pracowali (dwóch na 1/2 etatu i jeden na 5/8). Mimo likwidacji naszego działu zostawiono 3 najbardziej niezbędnych inż. Gdy byłem ostatni raz w Elmechu pod koniec lut. 2019r. koledzy się zebrali przy moim stanowisku konstruktorskim i przez ok. godz. rozmawialiśmy o pracy i o tym co dalej. Dostałem od nich na pamiątkę błękitny patyk USB firmy Sony 32GB. Wtedy zrozumiałem, że mnie docenili. Takle wrażenie miałem tylko raz w mojej dotychczasowej karierze. Elmech wypłacił mi odprawę wynikającą z likwidacji mojego stanowiska pracy. W kol. latach Elmech jeszcze mnie wzywał do drobnych napraw w kodzie EvoControl i Xillara. Ponieważ w mojej karierze najwyżej sobie cenię pracę w Elmechu zmieniłem swój pseudonim na Energo Koder. Do niego w d. 2023-01-16 dodałem słowo Atlant bo wtedy poczułem, że trzeba być jak filar dla siebie, ludzi, dla Bogów, dla Stwórcy i dla Wszechświata. Dotarło to to mnie gdy przeczytałem album „Historia Architektury” wyd. Dragon, Bielsko-Biała, 2020r. w którym na s. 85 jest zdjęcie imponujących posągów Kariatyd (one są żeńskim odpowiednikiem Atlantów). 4.32 Praca z rolkami (2019-2022r.) Posbit.pl i Posnet Droa z Gdyni Kol. pracę znalazłem po 4 mieś. poszukiwań i to znowu w odległej Gdyni. Jednak Posbit.pl mieścił się w Redłowie w nowym (z 2012r.), prestiżowym gmachu Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni przy Al. Zwycięstwa 96/98. Miałem tam dok. proj. prog. sprzedażowego działającego na terminalu płatniczym Pax D220 (działającego jako kanapka z drukarką Posnet). Pracę tam dostałem tylko dlatego, że programista Filip – wtedy młody chłopak – wydumał sobie, że w Posbit.pl będzie pracował 2 lata i nie dłużej. Bo chciał zdobywać różne doświadczenie w różnych firmach zamiast robić w kółko to samo. Zatrzymam się chwilę nad tą kwestią i powiem czemu on wtopił. Filip nie był byle kim: miał najlepszy wynik w swoim technikum z matury na egzaminie z matmy. Jednak z polibudy dał się przegonić po zaliczeniu 3 semestrów. To była pierwsza wtopa polegająca na nie zrozumieniu tego, że: z polibudy przeganiać dają się tylko mięczaki, oraz braku kumacji, że jak chcesz być inżynierem to musisz skończyć polibudę. Bo mimo że gdzie indziej też można dostać tytuł inż. to jednak należy to traktować jako żarty i przekręty (które w normalnym kraju powinny być zabronione). Druga wtopa polegała na tym, że w Totalizmie mamy coś takiego jak wskaźnik Droga i Wdrożenia: Nasze życie charakteryzuje droga intelektualna, ale to wdrożenia naszych proj. są kropką na i. Filip miał już jedno wdrożenie, we wcześniejszej wer. był to Pospay Offline, ale w Posbit.pl można było uzyskać dużo lepsze wyniki. On odszedł z proj. z końcem paź. 2019r. Natomiast Posnet Pospay Online do produkcji trafił chyba po nowym roku 2020. Ja nie neguję udziału Filipa w tym proj. ani tego, że to on wymyślił jak ten prog. będzie działał, tylko że on porzucił swój proj. miesiąc przed przyznaniem nagrody i parę mies. przed wdrożeniem. Tak się nie robi, bo należy za sobą zostawiać ukończone proj. i działające rozw. (tego wymaga z kolei wsk. Solidność). Filip przekazywał mi proj. Pospay Online od pocz. cze. do końca paź. 2019r. Oprócz mnie w zespole Pospay był jeszcze tester manualny i projektantka. 4.33 I nagroda na ogólnopolskich targach Retailshow 2019 (2019-11-21?). Jakim cudem to było możliwe? Miesiąc po odejściu Filipa stało się coś niesamowitego: pod koniec lis. 2019r. na targach Retailshow 2019 pokazano Posnet Pospay Online i przyznano mu 1 nagrodę określając go „Innowacją Roku 2019”. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie było zgorszenie w kierownictwie Posbit.pl i w Posnet! Powiedziano nam że proj. zdobył nagrodę, ale nie powiedziano na jakich targach. Nie było żadnych gratulacji, żadnych premii ani żadnego awansu. Sprawa została zamieciona pod dywan i nikt nigdy o tym nie wspominał. Sam - po latach - jakimś cudem sobie o tym przypomniałem i dodałem jako życiowe osiągnięcie do swojego Życiorysu Zawodowego. 4.34 Sukcesy w Posbit.pl (2019-2021r.). Jakim cudem to było możliwe? Tak jak pisałem ok. nowego roku 2020 było wdrożenie Posnet Pospay Online do produkcji. W lut. 2020 do naszego zespołu dołączył doświadczony programista Piotr. Z nim udało nam się zakodować ciekawy proj. Posnet Netpay. To też był terminal płatniczy Pax D220, ale sterowany z kasy fiskalnej. Ciekawe w nim były 2 rozbudowane maszyny stanów dwóch trybów pracy: trybu menu i trybu płatności do paragonu. Ja odpowiadałem za tryb menu, a Piotr za tryb płatności do paragonu. Co ciekawe mimo że nasz proj. był kodowany w C++ z użyciem Qt, to w okresie późniejszym Piotr zastrzegł sobie, że Qt nie będzie musiał używać. Dla mnie taka postawa oznaczała, że on nie miał wcale ochoty do dalszej pracy w naszym proj. Ale jego tam trzymano, aż sam nie odszedł. 4.35 Marzenie o prawdziwej karierze inż. (2020-06-20 2021-06-19) Legalne studia Dopiero w 2020r. mogłem uznać że moja sytuacja finansowa jest stabilna i że mogę spróbować podjąć nowe, legalne studia. Jednak nie chciałem studiować informy, tylko prawdziwą inżynierię opartą o zjawiska fizyczne. Interesowała mnie elektronika. Okazało się, że na PG nie ma takiego kier. ani zaocznie ani wieczorowo. To oznacza, że zlikwidowali wieczorowe studia na kier. elektronika na które nabór był co 2 lata (tak było nawet jeszcze gdy studiowałem nielegalnie). Okazało się, że elektronikę można studiować zaocznie na Uniwersytecie Morskim w Gdyni. W tym celu postanowiłem się przeprowadzić do Gdyni. Wynająłem mieszkanie na Grabówku na ul. Komandorskiej 22-24 (tuż za uniwersytetem). Niestety o rezygnacji z tych studiów zadecydowały znowu sprawy emocjonalne. Otóż obecnie najtrudniejszym przedmiotem i to ciągnącym się przez całe studia jest j. ang. Jak się temu przyglądałem to zrozumiałem, że to nie są żadne studia inżynierskie tylko anglofilskie. Mogę podać, że dawniej nie tylko na studiach zaocznych, ale nawet na studiach wieczorowych nie było wcale j. obcego. A teraz jest j. ang. na każdym semestrze i do tego W-F. Tak więc nie podchodziłem nawet do sesji zimowej i dałem choda z Uniwersytetu Morskiego. Po 10 mieś. wynajmu mieszkania na komandorskiej właścicielka powiedziała mi że mam się wynosić, bo ona sprzedaje to mieszkanie. Wynająłem furę, się zapakowałem i opuściłem Gdynię w d. 2021-06-19, czyli dzień przed rocznicą mojej przeprowadzki do Gdyni. Jednak do pracy w Gdyni jeszcze jeździłem prawie przez rok. Gdy pracowałem w Prokhardzie (który był w Gdyni przy ul. Polskiej) do pracy dojeżdżałem autobusem i pociągiem 1,5 godz. w jedną stronę. Natomiast do pracy w Posbit.pl (który był w Gdyni przy al. Zwycięstwa) dojeżdżałem własnym samochodem złotym Peżotem 307 1,4benz. (kupionym jesienią 2018r. za 7tyś. od p. Jaworskich). Natomiast zimą jeździłem samochodem na dworzec w Pruszczu Gd. i dalej kolejką (z przesiadką w Orłowie). Pod koniec pracy w Posnecie, gdy już się oswoiłem z ruchem samochodowym, do pracy wychodziłem ok. 5:30 i zasuwałem obwodnicą trójmiejską 150km/godz. by być w pracy na 6:00 (często byłem nawet wcześniej). Mimo chwilowego osiągania takiej prędkości nie uważam bym się ścigał z innymi kierowcami – nie postrzegam drogi publicznej jako toru wyścigowego. Utrzymywałem tego Peżocika w dobrym stanie i lałem do niego droższą wachę. Dopiero złośliwe przebicie uszczelki pod głowicą przez jakiegoś chamskiego lamera (prawdopodobnie ojczyma p. Jana Bernarda) uniemożliwiło mi przejście przeglądu rocznego, a z braku pracy nie stać mnie na drogą naprawę. W konsekwencji teraz stoi on przed domem przy ul. Spacerowej 42. 4.36 Wyrzucenie z Posnetu na bruk bez dyskusji! (2022-05-27) Tylko kopa w d. brakowało! Kol. proj. był Pospay AX na nowy, nowoczesny terminal płatniczy PAX A920 z Androidem (miał wbudowaną drukarkę paragonów, więc nie była to kanapka jak w PAX D220). Na nim miała działać kasa wirtualna (coś takiego wymyślono wtedy w MF). Ten proj. uruchomiono tylko dlatego, że latem 2020r. pokazałem, że Pospay Online daje się uruchomić też na PC z sys. Linuks oraz na sys. Android. Podejmowanie istotnych decyzji na odwrót moich zaleceń: Właściciel Posbit.pl wszystkie kluczowe decyzje podejmował dokładnie na odwrót od moich rekomendacji. Np. jak rekrutował programistę, to wskazałem na tego co wykonał zadanie w 200 liniach a on wybrał drugiego co nawalił ponad 700 linii kodu. Mimo, że właściciel Posbit.pl nie znał C++ to ciągle wtrącał się do tego jak koduję: np. próbował dodawać nowe biblioteki w j. C mimo, że wymagane f. były dostępne w Qt (np. próbował zmusić mnie do używania CURL zamiast klas Qt, albo koniecznie chciał bym dodał obsługę RabbitMQ). Uniemożliwianie mi kontaktu z dr Kuriatą z PW: Paweł i Jacek z warszawskiej centrali Posnetu za wszelką cenę uniemożliwiali mi kontakt z dr Kuriatą który powinien opiekować się swoją biblioteką jaką byłem zmuszony używać. Tak więc mimo zrobienia ok. 7 poprawek nie zostały one mu przedstawione do recenzji. Nie zostało też wykonane moje zalecenie by utworzyć repo na GitLabie do obsługi tej bibl. Nawet więcej: zabraniali mi wysyłania listów el. do dr Kuriaty, a jak mimo to wysyłałem do niego listy el. to p. Jacek z centrali Posnetu żądał ode mnie tłumaczeń. Tak jakbym popełniał wielką zbrodnię i świętokradztwo. Decyzja o nieużywaniu nowoczesnych f. terminala PAX A920: Chyba ostatnią decyzją właś. Posbit.pl było to zabronienie użycia w terminalu PAX A920 kamery oraz skanera kodów kreskowych. Mimo, że już od dziesięcioleci standardem w pracy kasjera są skanery kodów. Jest to oczywisty dowód, że ten 2 letni proj. był na niby. W maju 2021r. właś. sprzedał Posbit.pl warszawskiej firmie Posnet (którego wcześniej był podwykonawcą). Poprzedni właś. uspokajał nas bajkami, że „to całkowicie polska firma” „to firma rodzinna” „z Posnetu nikogo nie wyrzucają”. Próba zarażenia mnie Kowidem przez p. mgr Magdalenę: Projektantka z mojego proj. Magdalena w lutym 2022r. gdy zaraziła się zarazą Kowid przyjechała do biura by mnie zarazić. Zrobiła to specjalnie bo miała zgodę na pracę zdalną (czyli nikt jej przyjeżdżać nie kazał) i w ogóle rzadko bywałą w PPNT w Gdyni. Jednak mimo całego dnia jej ostrych napadów silnego kaszlu, nie udało się jej mnie zarazić. Dodam, że te napady silnego kaszlu nawet jej wydawały się nieprzyzwoite i wychodziła na korytarz "się wykaszleć". Z takimi ludźmi tam pracowałem. Nie było też sensu kupować w restauracji na dole Coca-Coli, bo zamiast pobudzać usypiała. Podobnie jak chciałem pobudzić się kawą to efekt był usypiający (w końcu się zdenerwowałem i wychodząc z PPNT postawiłem puszkę pełną kawy z łyżeczką na ławce). Tak więc nigdy w tym życiu nie miałem szansy wziąć czegokolwiek pobudzającego – to całe życie jest na zamulaczach. Wyjątkiem są bezsenne noce, gdy nic pobudzającego nie biorę a spać nie mogę. Bo gdybym widział, że coś pobudza to brałbym to w dzień. Okazało się, że proj. Posnet Pospay AX jest nie wygodny, bo jest jakaś zmowa rynkowa, by na sprytne telefony z sys. Android tworzyć tylko skryptowe apki a nie programy (chodzi o podział na języki programowania które się kompiluje i na skrypty które się interpretuje). Dlatego warszawska centrala Posnetu prowadziła mały sabotaż naszego proj. Było to wyłączenie budowania paczek na firmowym GitLabie (zrobili to zaraz po migracji tego serwera do Warszawy). Przez to sam musiałem budować te paczki i wysyłać je pocztą na biurko obok (przez VPN przez Warszawę!!!). Zmienili też kompy projektantce i testerowi. Po tym zabiegu tester nie mógł niczego sam zainstalować na tym swoim PC. Potem wymyślali różne nowe f. jakie musiałem dodawać do prog. (oczywiście z wyjątkiem tych co naprawdę były by potrzebne - jw.). Potem się czepiali szybkości działania niektórych f. To zmuszało mnie do kodowania wielowątkowego i do innych sztuczek. Jednak dałem radę rozwiązać wszystkie problemy i wykonać wszystkie stawiane mi zad. Pracowałem z pełnym zaangażowaniem do ostatniego dnia. Pamiętam że jeszcze dzień przed wyrzuceniem z pracy wysłaliśmy do Warszawy poprawioną paczkę z Posnet Netpay (nie była to poprawka błędu, tylko chodziło o zmianę zachowania, którego wcześniej nie do kojarzyli). W d. 2022-05-27, pią. ok. 14:40 z 40min opóźnieniem przyjechali p. Maciej i p. prezes Robert z Warszawy. Prezes wszedł, się przywitał, zamknął drzwi i powiedział: „Nie przedłużając, próbowaliśmy z tym gdyńskim oddziałem, ale nam nie wyszło. Zamykam oddział gdyński, zostawiam tylko panią [projektantkę] i zapraszam po kolei do pokoju obok do podpisywania dokumentów. W wyniku pełnego zaskoczenia przez prezesa Roberta nie spytałem go publicznie o to: Co właściwie się nie udało w tym naszym gdyńskim oddziale Posnet DROA? Ani nie spytałem: Kto zawiódł? Bo ja wiem, że ani ja ani nikt z naszego zespołu nie zawiódł. Sprzedaż Pospay Online też była większa od oczekiwanej (600szt./mies zamiast przewidywanej 500szt./mieś – tak twierdził rok wcześniej właś. Posbit.pl). Więc mój zespół miał osiągnięcia (nagrody i wdrożenia), pracował do końca, a projekt zarabiał. Po podpisaniu kwitów, spakowałem swoje rzeczy do dwóch siatek, podziękowałem testerowi za jego pracę i dałem choda. Posnet wypłacił mi odprawę wynikającą z likwidacji mojego stanowiska pracy. 4.37 Szukanie pracy (2022-12-21) Fideltronik: 5 lat prog. sys. wbud. to mniej niż wymagane 2 lata 2022-12-18, nie. na indeed.com znalazłem ogłoszenie pracy dla: Inżynier Programista Embedded (systemy wbudowane) wysłałem podanie o przyjęcie do pracy. Zaprosili mnie na telekonferencję na M$ Teams. Rozmowa odbyła się 2022-12-21, śro. Gdy się spyt. „Czy w pią. mogę wychodzić 2 godz. wcześniej?” „Czyli o której?” „O 12:00”, „To w jakich godz. chce pan pracować?” „Od 6 do 14.” Wtedy zapadło długie milczenie. Jednak co dziwne w ogłoszeniu jest taka linia: elastyczny czas pracy (zaczynamy pracę między 6:00 a 10:00) Tym nie mniej mi się wydaje, że pokazałem zbyt wielką zaletę. Odpisali coś takiego: 2022-12-29: Szanowny Panie Jacku, Dziękujemy za zainteresowanie ofertą pracy na stanowisku Inżynier Progra mista Embedded oraz udział w spotkaniu kwalifikacyjnym do naszej firmy. Niestety, pomimo uznania dla Pana potencjału zawodowego, na tym etapie n ie możemy zaproponować Panu pracy na powyższym stanowisku ze względu na niewystarczające doświadczenie w obszarze embedded na nasze obecne potrz eby. Pana Kandydatura wydała nam się jednak ciekawa i jeżeli nie ma Pan nic przeciwko temu, chętnie pozostawimy Pana aplikację w naszej bazie da nych, abyśmy w przyszłości mogli pozostać z Panem w kontakcie. Tymczasem życzę Panu wielu sukcesów. Z poważaniem, Joanna Stanach Specjalista ds. HR Że jest to kłamstwo łatwo można udowodnić cytując i komentując ogłoszenie: Nasze wymagania tworzysz oprogramowanie w systemach Embedded (C/C++) posiadasz przynajmniej 2 lata doświadczenia na podobnym stanowisku znasz protokoły komunikacji: USART, I2C, SPI, CAN jesteś zaznajomiony z modułami GSM, GPS lub Bluetooth masz podstawową wiedzę o protokołach sieciowych oraz sieciach telekomuni kacyjnych W C++ koduję od poł. 1997r. Sys. wbudowane programowałem w latach 2017-2022. Znam się na prog. sieciowym (w tym CAN i IP/TCP). Pozostałe p. też dotyczą prog. sieciowego. No i chyba za takie podejście do ludzi ten Fideltronik zniknął. 4.38 Szukanie pracy (2023-03-03) Telkom-Telmor: jednego d. kier. daje pracę, a po dwóch d. dzwoni, że nic z tego W d. 2023-02-28, wto. na indeed.com znalazłem ofertę pracy dla: KONSTRUKTOR PROGRAMISTA Oddzwonił kier. Jacek i zaprosił na rozmowę. Rozmowa była w d. 2023-03-03 w dziale konstrukcyjnym w siedzibie firmy na gdańskiej Morenie. Raziły mnie tam 3 rzeczy: brudne okna (nawet u kierownika), bałagan w dziale (kier. mówił „może w lecie się posprząta”) i śpiący człowiek przy biurku. Okazało się, że to był mój poprzednik i wtedy był b. chory, na mocnych lekach. Ja potem pomyślałem, że prawdopodobnie Telkom-Telmor nie opłacił mu ubezpieczenia zdrowotnego w umowie-zlecenie i on tam spał by w sys. ewidencji czasu pracy wyglądało, że pracuje (bo nie chciał stracić pensji). Po tym co zobaczyłem nie chciałem pracować w Telkom-Telmor, jednak nie miałem żadnego innego wyboru. Dlatego gdy kiero. Jacek oddzwonił od razu się zgodziłem na tą pracę. Tego samego d. przysłał mi pakiet dok. do wypełnienia i podpisania. Wypełniałem, drukowałem i skanowałem te papiery do nocy. Potem je spakowałem i zaszyfrowałem i wysłałem do Telkom-Telmor. Następnie miałem jechać po skierowanie na badanie w medycynie pracy. W d. 2023-03-17, pią. ok. 11:30 wyszedłem na ulicę i będąc 2 posesje od domu stwierdziłem, że zapomniałem słuchawek, bo chciałem w autobusie słuchać muzyki z mojego sprytnego tel. Zawróciłem i przechodząc obok sąsiedniego domu (przy Spacerowej 40), o godz. 11:49 zadzwonił kier. Jacek Skrzypkowski i powiedział, że wszystko odwołuje i że mnie nie zatrudni. Uzasadnił to stwierdzeniem, że zmieniła się polityka firmy w zakresie zatrudnienia i on przed chwilą się o tym dowiedział. JEDNAK JEST TO KŁAMSTWO, BO W ROZMOWIE TEL. DNIA 2023-03-16 O 8:59 POWIEDZIAŁ, ŻE MOJE WARUNKI ZATRUDNIENIA OMAWIAŁ Z PREZESEM TELKOM-TELMOR. A PREZES MUSIAŁ MIEĆ AKTUALNĄ WIEDZĘ. Spytałem jedynie "Więc nic z tego nie będzie?", wtedy on to potwierdził, wtedy powiedziałem "To trudno, do widzenia!" i się rozłączyłem i wróciłem do domu. 4.39 Szukanie pracy (2023-07-05) Kared: prog. krytycznej infrastruktury el. kraju za najniższą krajową +400zł Do Kared kilka razy wysłałem podanie o przyjęcie do pracy. W końcu zaproszono mnie na rozmowę 2023-07-05, śro. do siedziby firmy Kared do Gd. na Os. Olimpijskie (w polskich realiach takie nazwy to kiepski żart). W firmie Kared robi się urządzenia wykorzystywane w elektrowniach na terenie całego kraju. Np. urządzenie do synchronizacji faz w sieci. Od razu zraziło mnie zarośnięte chwastami wej. do siedziby firmy (nawet pomyślałem, że to wej. gł. jest nie używane i poszedłem spr. czy wej. jest od tyłu). Rozmowa ta długo trwała ok. 2godz. Jak jest dużo wodolejstwa, to wiadomo, że jest to szwindel. Już po reakcjach prezesa Adama wiadomo było co myśleć o firmie Kared. Np. prezes Adam się wściekł, gdy mu powiedziałem, że ja nie podam mu kwoty BRUTTO jaką chcę zarabiać, tylko NETTO, bo nawet nie wiem jak to przeliczyć. Zaczął on wtedy wykrzykiwać hasła, że on nie będzie za to płacił księgowej i że moje problemy go wcale nie interesują. Po rozmowie prezes Adam przysłał ofertę finansową: Dzień dobry! Szanowny Panie Jacku poniżej przedstawiam Panu do wyboru dwie opcje nasz ej oferty zatrudnienia. Propozycja 1: Zawieramy umowę o pracę na trzymiesięczny okres próbny. Wynagrodzenie podstawowe 4000,00 pln brutto plus premia 2000,00pln brutt o W przypadku ukończenia w okresie próbnym wyznaczonych zadań może być prz yznana premia uznaniowa Propozycja 2: Zawieramy umowę o pracę na czas realizacji zadania z szacowanym trzymies ięcznym okresem realizacji. Wynagrodzenie podstawowe 4000,00 pln brutto plus premia uznaniowa zależn a od stopnia wykonania budżetu. W przypadku ukończenia umówionego zadania w terminie wypłacony będzie Pa nu cały przewidziany na ten zakres budżet, który wynosi 21.000,00 pln W każdym przypadku zastrzegamy sobie prawo do zwiększenia budżetu na wyp łaty. Oczekujemy, że w przypadku podjęcia pracy, rozpocznie Pan ją od 17-go li pca. Do tego czasu będzie Pan proszony o wykonania badań lekarskich i odbędzi e Pan szkolenie BHP Do 17-go Kared przygotuje stanowisko pracy Proszę o pytania i Pańską decyzję czy przyjmuje pan pracę i wg. jakiego wariantu Co do Propozycja 1: to 4000zł. to w tamtym czasie była pensja minimalna (3600zł BRUTTO) + 400zł. Czyli za pracę przy krytycznej infrastrukturze elektrycznej Kraju w III Rzeczy (pospolitej) płaci się 400zł. więcej niż sprzątaczce. A co z tą premią? Premia za osiągnięcia się należy. Ale premia dawana zamiast pensji jest dla frajerów. Dlaczego? Bo ZUS nie wlicza tego przy obliczaniu rent i emerytur. A czemu nie cenię sobie możliwości szybszego wykonania zad. i zyskania większej kasy? Tu należy zadać sobie pyt.: Kto przy zdrowych zmysłach bez znajomości firmy będzie liczył na to, że wykona zad. przed terminem? To jest kompletnie nie realne! Ja mógłbym coś przewidywać ale dopiero po 10 latach pracy w jednej firmie. Bo taki staż dopiero pozwala na objęcie stanowiska kier. do którego zad. należy przewidywanie i planowanie prac. 5 Moralna ocena faktów przytoczonych w raporcie 5.1 Z czego wynikają kryteria oceny Cytat z mojej „Ideologii Geniuszy-Mocarzy”: „W toku badań naukowych prowadzonych "po godzinach" prof. Jana Pająk ustalił jaka jest "filozofia Boga" czyli jak się ocenia ludzkie działanie. Te kryteria to "wskaźniki moralnej poprawności". Prof. Pająk podał 7 tych wsk. Mi do tej pory udało się wskazać kolejnych 8. Jednak mimo że wskazane przeze mnie kol. 8 wsk. mor. popr. jest całkowicie logiczne i wynikają one z filozofii Totalizmu jaką opisuje sam prof. Jan Pająk, to wcale nie chce on ich zaakceptować ani dyskutować na ich temat. Wysyłane do niego listy el. na ten temat całkowicie ignoruje. 5.2 Jakie wsk. mor. popr. "są na tak" a jakie "są na nie" i dlaczego? W tym roz. systematycznie, ale skrótowo wykażę dlaczego obiektywnie dla Totaliztów i dla Bogów oraz dla Stwórcy moje działania w trakcie 27 letniej kariery były i są moralne. Bo przez całe dzieciństwo i młodość oraz w trakcie kariery ludzie się ode mnie izolowali tak jakbym robił coś niewłaściwego. Nie mam na to dowodów, ale podejrzewam, że byli ogłupieni propagandą tajnej policji. Wsk. mor. popr. Skrótowy opis wsk. mor. popr. Skrótowa analiza zagadnienia Ocena 1. Pole moralne!!! Moralne jest podejmowanie wysiłku intelektualnego (wykazywanie się wysoką inteligencją). Moralny jest wysiłek zmierzający do poznania dziedzin inżynierskich dzięki którym można zrozumieć Nasz Wszechświat – to jest podróż intelektualna jaką umożliwia nam Stwórca. Moralna jest nauka prog. bo jest ona niezbędna do efektywnego rozw. problemów inż. TAK!!! 2. Karma uczuciowa!!! Moralne jest wzbudzanie u innych takich uczuć jakie sam chciał bym doświadczyć. Jeśli moje działania kogoś pozytywnie zainspirują, to kiedyś ktoś inny mnie będzie pozytywnie inspirował. TAK!!! 3. Praca Moralna!!! Moralna jest jest dobrowolna praca, najbardziej pod górę pola moralnego i generująca dobrą karmę (czyli nikomu nie szkodzi). Wstawanie przed świtem i praca moralna od 6:00 do 14:00 pozwala na efektywne wykorzystanie całego dnia. TAK!!! 4. Odpowiedzialność!!! Moralne jest branie odpowiedzialności za siebie i za innych. Zdobywanie legalnego wykształcenia i zarabianie na swoje utrzymanie jest braniem odpowiedzialności za siebie. Branie odpowiedzialności za tworzone oprogramowanie jest moralne. TAK!!! 5. Motywacje!!! Moralne jest podejmowanie wysiłku i przełamywanie lenistwa. Przezwyciężanie senności po psychotropach oraz naturalnego lenistwa jest moralne. Aktywne spędzanie całego dnia jest moralne. TAK!!! 6. Uczucia!!! Uczucia moralne: 1. Przyjemne uczucia umysłowe są moralne; 2. Dobrowolny wysiłek umysłowy lub fizyczny jest moralny; 3. Moralna jest odwaga do podejmowania dobrych i moralnych działań; 4. Moralne jest nie uleganie presji pasożytów. Uczucia niemoralne: 1. Przyjemności fizyczne są niemoralne; 2. Narzucane przykrości umysłowe lub fizyczne są niemoralne; 3. NARZUCANIE INNYM NIECHCIANYCH UCZUĆ JEST NIEMORALNE BO TO TORTURY. I TO NIE WAŻNE CZY SĄ ONE PRZYJEMNE CZY NIE!!! 4. Niemoralne jest uleganie presji pasożytów; 5. Niemoralne jest tchórzostwo przed podejmowaniem dobrych i moralnych działań. Przezwyciężanie przeciwnych uczuć (otępienia, senności, zmęczenia, smrodów, dymów) w codziennej pracy jest moralne. TAK!!! 7. Sumienie!!! Moralne jest słuchanie sumienia, bo zna ono wszystkie prawa moralne i wydaje nieomylne sądy na temat każdego zrealizowanego działania. Ludzkie podejście do wszystkich współpracowników jest moralne (nawet mimo tego, że chamscy lamerzy prowadzą mały sabotaż). TAK!!! 8. Uczciwość!!! Moralna jest uczciwość. Moralny jest podstęp czyli iluzja przyszłości. Moralny jest psikus czyli żart chwilowo wprowadzający w błąd i nie powodujący konsekwencji. Kupienie fałszywej matury było niemoralne. Ale ja ten błąd młodości naprawiłem i po 17 latach zdałem nową maturę. Od tamtej pory jestem uczciwym człowiekiem. Uczciwa praca i uczciwe płacenie rachunków jest moralne. TAK!!! 9. Solidność!!! Moralne jest doprowadzanie projektów do końca jaki u odbiorcy/klienta nie generuje negatywnych uczuć. Zaleca się by wynik końcowy budził podziw i zachwyt. Tworzenie solidnych programów jest moralne. TAK!!! 10. Braterstwo!!! Moralna jest walka o człowieka a nie z człowiekiem! Ludzkie podejście do wszystkich współpracowników jest moralne (nawet mimo tego, że chamscy lamerzy prowadzą mały sabotaż). TAK!!! 11. Droga i wdrożenia!!! Moralne jest „zrobienie wszystkiego co możliwe” w celu pełnej realizacji proj. Wtedy mówimy, że droga do celu była moralna. Moralne jest doprowadzanie proj. do fazy wdrożenia, czyli przekazania ich użytkownikom do normalnej eksploatacji. Walka o to by być dobrym w swoim wymarzonym zawodzie jest moralna. Nawet gdy nikt nie chce nauczyć tego zawodu. Nawet mimo że jego nauka w samotności zajmuje 25 lat lub więcej. Wysoce moralne było doprowadzenie do wdrożenia moich proj. w Elmechu i w Posblit.pl . TAK!!! 12. Sukcesy naukowe i kompetencje!!! Moralne jest zdobywanie kol. tytułów naukowo-technicznych, oraz naukowe rozwiązywanie zagadek Naszego Wszechświata oraz inżynierskie rozwiązywanie problemów technicznych. Moralne było zrobienie przeze mnie nowej, legalnej matury. Bo to matura oznacza, że zapracowałem na na dojrzałość intelektualną i ją potwierdziłem zdając egzaminy. Oczywiście tajna policja to ignoruje i dalej robi mi głosy (tym samym łamie Powszechną Deklarację Praw Człowieka z 1948r z Paryża). TAK!!! 13. Kultura osobista!!! Moralne jest panowanie nad swoim gniewem i nad swoimi żądzami. Moralne jest gonienie za legalnie uzyskiwaną wiedzą (kupowaną i uzyskiwaną w drodze „białego wywiadu”), bo to buduje intelekt. Moralne było bycie pokornym studentem. Moralne było też uznanie że trzeba się ukorzyć i zdać legalną, nową maturę. Moralne było też to, że nigdy nigdzie się nie włamywałem (ani w realu ani w sieci Internet). TAK!!! 14. Kultura techniczna!!! Moralne jest wdrażanie pomysłów racjonalizatorskich i tworzenie udoskonalonych narzędzi koniecznych do dalszej pracy. Moralne było zgłaszanie kierownictwu pomysłów racjonalizatorskich. Moralne było stworzenie kilkudziesięciu skryptów automatyzujących pracę w Posbit.pl . Moralne jest tworzenie własnych monografii, bibliotek programistycznych, prog. narzędziowych i urzytkowych. TAK!!! 15. Kultura ekonomiczna i własne utrzymanie!!! Moralne jest takie prowadzenie interesów, by wszystkie strony miały dobre zyski i żadna strona nie traciła. Moralna jest praca na własne utrzymanie. Moralne było moje naiwne podejście, że na pocz. zgodzę się na mniejsze pieniądze. A jak będę się sprawdzał, to może mnie docenią i dadzą mi dobrą kasę (tak powinno być, ale w III Rzeczy (pospolitej) tak nie jest). Płacenie samodzielnie zarobionymi pieniędzmi za swoje rachunki jest moralne. TAK!!! Ponieważ żaden wskaźnik moralnej popr. nie wskazał NIE, to znaczy, że moja życiowa postawa polegająca na dążeniu do bycia dobrym programistą jest obiektywnie moralna. 5.3 Analiza znanych faktów w świetle jednego, wybranego wsk. mor. popr. Dodatkowo, zgodnie z moimi zasadami tworzenia Raportów Totaliztycznych szczegółowo przeanalizuję moją życiową postawę w świetle wsk. „Kultura Techniczna”. Ten wskaźnik mówi: Moralne jest wdrażanie pomysłów racjonalizatorskich i tworzenie udoskonalonych narzędzi koniecznych do dalszej pracy. Niemoralne jest odrzucanie pomysłów racjonalizatorskich. Ten wsk. wcale nie jest oczywisty. Jest tak, bo jesteśmy zarzucani darmowym amerykańskim oprogramowaniem. Jest tego masa, ale czy tyle byśmy nie mieli już czego tworzyć? NIE!!! Okazuje się, że do codziennej efektywnej pracy z komputerem trzeba tworzyć setki skryptów. Ja zacząłem tworzyć je już w firmie Elmech. Ale stało się to dla mnie codziennością w Posbit.pl (i po przejęciu w Posnet DROA). Na bezrobociu zrozumiałem, że to oprogramowanie z Ameryki ma wbudowane poważne wady. Np. okazało się, że edytory strumieniowe sed i grep działają tylko w jednym z dwóch potrzebnych trybów: w trybie linijkowym (przetwarzają pojedyncze linie), natomiast często potrzeba użyć trybu blokowego (wczytać całą zaw. stdin) i zamieniać w tekstach wzorce wieloliniowe. Doktryna przetwarzania jednolinijkowego w amerykańskim oprogramowaniu jest sztuczna i nie konsekwentna, bo np. prog. sort działa w trybie blokowym, bo musi wczytać wszystko z stdin zanim posortuje wyniki. Tak więc programista musi codziennie tworzyć skrypty by być efektywnym, a do tego musi pisać własne prog. narzędziowe takie jak filtry i edytory strumieniowe by coraz efektywniej pracować (lepiej niż to przewidują tajne protokoły do umów międzynarodowych). Moralne w moim zachowaniu jest zgłaszanie pomysłów racjonalizatorskich. Zgłaszam je zarówno domowym szujom, jak i w pracy przełożonym i współpracownikom. Pomysły racjonalizatorskie zgłaszam też na grupach dyskusyjnych. Mimo, że wszyscy moje pomysły ignorują (i specjalnie postępują dokładnie na odwrót), to ich zgłaszanie jest zgodne ze wsk. Kultura Techniczna, bo ich wdrożenie by ją rozwinęło (zarówno w domu, w pracy i wśród użytkowników sieci Internet). Tak więc ja mam święty spokój, bo to nie ja jestem winny tylko brak entuzjazmu u ludzi z którymi mam do czynienia (co w świetle Totalizmu jest oznaką ciężkiej choroby moralnej). Oczywiście sam w miarę moich możliwości wdrażam moje pomysły racjonalizatorskie. Stąd moje bibl. energo-protekcja, energo-wizja, stąd skrypty energo-budowa, stąd prog. energo-wymiana (edytor strumieniowy z trybami linijkowym i blokowym), energo-row (zamiennik szalonego skryptu GNU parallel), energo-nsort (normalne sortowanie z uwzględnieniem znaków Unicode i numerów), stąd Tekstprofan i Turborety. Może się wydawać, że to niewielka il. pryw. proj. jednak ja nie idę w ilość tylko w jakość. To jest z kolei wypełnianie wsk. Solidność. Jednak by uzyskać naprawdę dobre efekty racjonalizatorskie zanim siądę do kodowania dopracowuję pomysł racjonalizatorski i utrwalam go we właściwej monografii, albo w innym dok. Stąd „Zabezpieczenie Sys. Debian-Ubuntu”, „Tworzenie Programów Nieuprzywilejowanych Opartych Na Wtyczkach”, „Ideologia Polskiego Programisty” w 3 wer. (na 3 różne tematy). Tak więc w świetle wsk. „Kultura Techniczna” moja postawa jest moralna, bo aktywnie staram się ją rozwijać we własnym zakresie i przedstawiam społeczeństwu pomysły racjonalizatorskie które mogły by poprawić tą kulturę u innych Polaków. 6 Podsumowanie 6.1 Rewelacje, zalety, wady i partactwa w mojej karierze 6.1.1 Rewelacje 1. Rzucenie ogólniaka i zdanie egzaminów do Technikum Łączności; 2. Rozp. nauki prog. 3 mieś. od kupna komputera PC; 3. Rozp. nauki prog. od Asemblera Intel 386; 4. Wymyślenie sobie przyszłego zawodu: Programista baz danych w C++; 5. Praca dyplomowa w technikum „Baza danych dla biblioteki w języku C++.”, czyli proj. Bibliotekarz; 6. Nauka obsługi i prog. w sys. Linuks; 7. Nauka pisania skryptów w Bash i w Pyton; 8. Nauka prog. w j. D; 9. Nauka prog. z użyciem bibl. Qt; 10. Zaprogramowanie własnych bibl. energo-protekcja i energo-wizja: separują one moje prog. od Qt i przykrywają jej patologie; 11. Zaprogramowanie Turborety: własnego prog. podobnego do SuperMemo; 12. Zaprogramowanie Tekstprofan: własnego edytora programisty; 6.1.2 Zalety 1. Na przekór wszystkiemu dalej koduję. 6.1.3 Wady 1. 6.1.4 Partactwa 1. Używanie pirackiego oprogramowania w latach 1993-2010; 2. Kupno fałszywej matury. 6.2 Wnioski III Rzecz (pospolita) to nie jest kraj (ani tym bardziej raj) dla inżynierów. Miałem do czynienia z sabotażem na każdym etapie życia: brak komputera w dzieciństwie, brak info o istnieniu Technikum Łączności, brak nauczycieli 4 przedmiotów w kl. 4D, oblanie matury, jazdy doktorów na PG, negatywnie nastawieni kol. w szkole, na studiach i w pracy, negatywnie nastawione kier. polskich firm w jakich próbowałem pracować. Nawet dziś w d. 2024-08-20, wto. czyli po ponad 27 latach prog. żaden programista się ze mną nie zadaje. I to na przekór temu, że ja nikomu nie robię świństw. Nie wiem za co tajna policja mnie prześladuje. 6.3 Czy problem jest organizacyjny czy jednostkowy? Problem jest społeczny czyli organizacyjny. 6.4 Czy problem jest trwały czy czasowy? Problem jest trwały. 6.5 Przewidywania na przyszłość Jest to mało prawdopodobne by nagle coś się zmieniło i bym mógł znowu pracować i studiować. 6.6 Zalecenia na teraz Tkwić na Spacerowej 42 tak długo jak to będzie możliwe. Szukać pracy. Czekać na lepsze czasy. 6.7 Zalecenia na przyszłość W razie znalezienia pracy studiować Ochronę Środowiska na PG (jest uczona zaocznie). Wynika to z tego, że obecnie (w 2024r.) na PG nie ma żadnego nowoczesnego kier. w trybie zaocznym: ani elektroniki, ani telekomunikacji, ani mechatroniki, ani automatyki ani robotyki. Nawet nie można zaocznie studiować fizyki technicznej! Nie ma co zakładać własnej firmy, bo jasne jest, że nie mam tego co potrzeba do jej uruchomienia. Po za tym jasne jest, że nikt w III Rzeczy (pospolitej) nie chce robić ze mną interesów. References 1. mailto:jaworski1978@adres.pl 2. mailto:energokoder@adres.pl 65. https://medium.com/@haavardnord
Thread Navigation
This is a paginated view of messages in the thread with full content displayed inline.
Messages are displayed in chronological order, with the original post highlighted in green.
Use pagination controls to navigate through all messages in large threads.
Back to All Threads